Straż marszałkowska z dostępem do niejawnych informacji

Służba strzegąca Sejmu dostała łącze do specsłużb. Posłowie są zaskoczeni.

Aktualizacja: 07.10.2021 22:23 Publikacja: 07.10.2021 19:02

Straż marszałkowska nowe uprawnienia zyskała dzięki reformie z 2018 roku

Straż marszałkowska nowe uprawnienia zyskała dzięki reformie z 2018 roku

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

– Wygląda na to, że straż marszałkowska, która całkiem niedawno stała się formacją mundurową, ma dostęp do niejawnych informacji ze wszystkich służb naraz, w tym specjalnych. To wręcz trudne do uwierzenia – mówi Jarosław Urbaniak z KO, wiceszef Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych, która zajmuje się m.in. technicznymi aspektami funkcjonowania Sejmu. W ten sposób komentuje nowe uprawnienia, które zyskała służba chroniąca parlament.

Straż marszałkowska podlega marszałek Sejmu Elżbiecie Witek i liczy około 200 funkcjonariuszy. W 2018 roku przeszła głęboką reformę. Dzięki niej stała się służbą mundurową z prawdziwego zdarzenia, otrzymała przywileje emerytalne, kilkanaście stopni służbowych, nowe mundury, psy służbowe, a nawet paradne szable. A także wspomniany dostęp do informacji ze służb.

Czytaj więcej

Rewolucja kadrowa w straży marszałkowskiej. Fala odejść

Przewiduje to jeden z artykułów ustawy o straży z 2018 roku. Głosi, że w zakresie niezbędnym do wykonywania zadań formacja ta może „korzystać z informacji o osobach i zagrożeniach, udostępnianych przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencję Wywiadu, Służbę Kontrwywiadu Wojskowego, Służbę Wywiadu Wojskowego, Policję, Straż Graniczną, Służbę Ochrony Państwa, Służbę Celno-Skarbową i Żandarmerię Wojskową". W 2018 roku premier Mateusz Morawiecki wydał nawet rozporządzenie na temat szczegółów pozyskiwania takich informacji. Wynika z niego, że mogą być one przekazywane za pomocą systemów elektronicznych, czyli tzw. sztywnego łącza.

Kuluarowe plotki

Czy straż korzysta z nowych uprawnień, dotąd media nie sprawdzały. Informacje na ten temat zaczęły się jednak rozchodzić wśród pracowników Kancelarii Sejmu.

Na pozyskiwanie takich danych zwrócił uwagę „Rzeczpospolitej" właśnie jeden z urzędników, proszący o zachowanie anonimowości. Jego zdaniem w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu znajduje się system nazywany przez strażników „bębnem". Etymologia tego określenia nie jest jasna, prawdopodobnie to nawiązanie do „wirówki", czyli procedury prześwietlania osób przez służby specjalne.

Czytaj więcej

Tajne emerytury Straży Marszałkowskiej

– Zgadza się, jest taki bęben – potwierdza anonimowo jeden ze strażników. Na podstawie nieoficjalnych rozmów z funkcjonariuszami udało nam się nawet ustalić, który z wydziałów straży wyciąga informacje z „bębna" i w którym budynku Kancelarii Sejmu się to odbywa.

Nie sprawdzają posłów

Co to za dane? Centrum Informacyjne Sejmu (CIS) zapewnia, że nie są to dane o posłach. „Straż Marszałkowska podejmuje działania na podstawie i w granicach obowiązującego prawa" – wyjaśnia CIS, zaznaczając, że „pozyskiwane informacje dokumentuje się poprzez sporządzenie notatki służbowej lub naniesienie adnotacji".

Zresztą CIS otwarcie informuje o tym, że straż dostaje dane ze służb. „Są to takie informacje, które pomagają zapobiegać popełnianiu przestępstw przeciwko obiektom parlamentu i osobom przebywającym na jego terenie, a także rozpoznawać zagrożenia dla bezpieczeństwa obiektów parlamentu i osób przebywających na jego terenie" – informuje. Dodaje, że „większość tego typu korespondencji jest przekazywana zdalnie".

Problem w tym, że wiedza na ten temat jest obca większości posłów. – Konstytucja sytuuje Sejm jako organ, który ma największe uprawnienia kontrolne. Powinniśmy wiedzieć, jakie informacje zbiera straż, która przecież na co dzień zajmuje się m.in. posłami – mówi Jarosław Urbaniak.

Zaskoczony jest też Marek Sawicki, wiceszef klubu Koalicja Polska, który uczestniczy w posiedzeniach Konwentu Seniorów. – Poruszę ten temat na konwencie – zapowiada.

Zauważa, że niezależnie od istnienia „bębna", szybko rosną uprawnienia straży marszałkowskiej, a ochrona Sejmu staje się coraz szczelniejsza. – Jeszcze kilka lat temu każdy mógł swobodnie spacerować między budynkami sejmowymi, a straż głównie informowała, którędy dokąd pójść – przypomina. Dodaje, że od czasu objęcia rządów przez PiS teren sejmowy został szczelnie zamknięty, a strażnicy zaczęli przechadzać się między budynkami uzbrojeni.

Jego zdaniem przy tym poziomie ochrony nie jest potrzebny „bęben" łączący straż ze służbami. – Już nie mówiąc o tym, że w związku z częstym zabezpieczaniem Sejmu przez policję można zastanowić się, czy straż jest w ogóle potrzebna – konkluduje.

– Wygląda na to, że straż marszałkowska, która całkiem niedawno stała się formacją mundurową, ma dostęp do niejawnych informacji ze wszystkich służb naraz, w tym specjalnych. To wręcz trudne do uwierzenia – mówi Jarosław Urbaniak z KO, wiceszef Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych, która zajmuje się m.in. technicznymi aspektami funkcjonowania Sejmu. W ten sposób komentuje nowe uprawnienia, które zyskała służba chroniąca parlament.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują wyraźnego faworyta
Polityka
„Nie chcemy polexitu, tylko reformy Unii Europejskiej”. Konwencja wyborcza PiS
Polityka
Rada ministrów na śmieciówkach. Jak zarabiali członkowie rządu w zeszłym roku?
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS po decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Sondaż: Broń atomowa USA w Polsce dzieli Polaków