We wtorek wchodzi w życie pierwszy pakiet sankcji USA przeciwko Iranowi. Kolejny, znacznie ostrzejszy, obowiązywać będzie od 4 listopada.
Tym samym Donald Trump przywraca stan sprzed porozumienia atomowego z Iranem (JCPOA ) z 2015 r. Jest to konsekwencją jego decyzji z maja o jednostronnym wyjściu USA z porozumienia, które uniemożliwia Iranowi dalsze prace nad bronią nuklearną. Pozostali sygnatariusze porozumienia: Wielka Brytania, Francja, Niemcy Chiny i Rosja, są zdecydowani utrzymać porozumienie w mocy, o ile Iran nie zmieni w tej sprawie zdania. Jak wynika z informacji Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, monitorującej przestrzeganie przez Iran JCPOA, kraj ten przestrzega skrupulatnie porozumienia.
Pierwszy pakiet sankcji obejmuje zakaz eksportu do Iranu samochodów, handlu złotem oraz innych rzadkich metali. Sankcje obejmujące irański sektor naftowy oraz bankowy wejdą w życie w listopadzie. Iran miałby zostać pozbawiony ważnego źródła wpływów dewizowych.
Amerykańskie sankcje obejmują także zagraniczne firmy handlujące z Iranem. Wywołuje to konsternację w UE, która przyjęła w odpowiedzi tzw. status blokujący mający zminimalizować skutki działań USA dla europejskich firm.
Ma chronić europejskie firmy przed działaniem innych podmiotów europejskich, które dostosują się do amerykańskich sankcji, wyrządzając szkodę swym partnerom. Takie firmy mogą liczyć na odszkodowania uzyskane w drodze sądowej od swych kontrahentów. – Do amerykańskich sankcji mogą się jednak dostosować firmy, które w drodze wyjątku otrzymały upoważnienie od Komisji, ponieważ nieprzestrzeganie sankcji mogłoby poważnie zaszkodzić ich interesom lub interesom Unii – czytamy w poniedziałkowym komunikacie Komisji Europejskiej. Postępowanie w tych sprawach należy do państw członkowskich.