Marcin Ociepa: Jesteśmy silnym rządem ze stabilnym poparciem

Samorządowcy PO wywieszają białą flagę i zapominają, że np. w Opolu rządzili przez 12 lat - mówił w programie #RZECZoPOLITYCE Marcin Ociepa, wiceminister przedsiębiorczości i technologii i kandydat do sejmiku województwa opolskiego.

Publikacja: 15.10.2018 18:27

Marcin Ociepa

Marcin Ociepa

Foto: rp.pl

Dzień dobry, Michał Kolanko, zaczynamy #RzeczoPolityce. Moim gościem jest Marcin Ociepa wiceminister przedsiębiorczości i technologii i kandydat do sejmiku województwa opolskiego.

Dzień dobry.

Teraz, w ostatnich dniach kampanii każda chwila ma znaczenie, jakiego wyniku się pan spodziewa?

Spodziewam się zwycięstwa i na tym poprzestańmy. Na pewno jest tak, że każdy będzie próbował ogłosić swoje zwycięstwo, bo wybory samorządowe odbywają się na wielu różnych poziomach. Natomiast istotne jest to, kto rzeczywiście wygrywa w liczbie głosów oddanych, która partia. Jestem głęboko przekonany że Zjednoczona Prawica zdecydowanie wygra te wybory.

 

 

A na Opolszczyźnie, która jest jednym z bastionów PO, jaki będzie wynik?

Głęboko wierzę, że też zwyciężymy, wszystkie sondaże to pokazują. Opolszczyzna jest trudnym regionem, ale absolutnie to się nam udało w wyborach parlamentarnych i tym razem też się uda. Walczymy o to dlatego, że 12 lat rządzi obecna koalicja PO, PSL i mniejszości niemieckiej. Znamy wyniki gospodarcze, Opolszczyzna jest w ogonie rozwojowym polskich województw i jest na czele listy depopulacji w naszym kraju, w związku z tym trzeba zmienić władze.

Pamiętam wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego z Rzeszowa na konwencji regionalnej mówił że Podkarpacie jest też daleko, jeśli chodzi o rozwój. Czy dlatego Zjednoczona Prawica mówi o współpracy rządu i samorządu, o tej synergii?

To jest kluczowe absolutnie, dlatego że dzisiaj, jak zapytać samorządowców rządzących województwem - na przykład Opolskim, o to dlaczego pewnych rzeczy nie zrobili przez 12 lat, to zawsze zasłaniają się relacjami z rządem. Sami poddają się i wywieszają białą flagę, pomijając to że przez 8 lat współrządzili Polską razem z rządem PO-PSL, ale pomijając te 8 lat, gdy mieli czas. A dzisiaj zasłaniają się brakiem możliwości. Ja się dziwię, bo my osobiście jesteśmy bardzo otwarci - jako ministerstwo często podróżujemy, spotykamy się - także z marszałkami, jesteśmy do ich dyspozycji. Widocznie to ideologiczne zacietrzewienie, które reprezentują ich liderzy - Grzegorz Schetyna itd., sprawia, że po prostu czują się onieśmieleni.

Żałuje pan, że niektórzy samorządowcy z PO, ze względów ideologicznych, nie mają ochoty na współpracę z rządem Zjednoczonej Prawicy?

Nie mają ochoty dlatego, że czują, że coś jest nie tak. Z jednej strony próbują nas bardzo mocno atakować, a marszałek województwa opolskiego jest jednocześnie baronem Platformy czyli szefem PO w regionie i próbuje być twarzą tego zacietrzewienia ideologicznego PO, totalnej opozycji. Z drugiej strony musi współpracować i to jest ten problem: napięcie które sami wytworzyli. Ale to jest ich problem, dlatego że my jesteśmy otwarci i współpracujemy z każdym.

W kampanii w Warszawie pojawił się wątek, że jeżeli Rafał Trzaskowski wygra, to rząd nie będzie przyznawać miastu większych środków, ze względu na to, że to będzie to samorządowiec Platformy?

Z Rafałem Trzaskowskim mam inny problem: on mówi, że pewne rzeczy nie są potrzebne w Warszawie. Jak mówi, że nie są potrzebne mosty, to trudno żeby występował po środki rządowe do budowy mostów. Mogę powiedzieć, że my w ramach rządu przygotowaliśmy ofertę budowy nowych dróg i mostów. Najhojniejszą w całej III RP, jeśli chodzi o inwestycje infrastrukturalne w regionach i dziś jesteśmy gotowi korzystać z tych środków jako samorządowcy.

Zgodziłby się pan z tezą dr. Marka Migalskiego, który mówi że zmieniły się trochę role, że PO w tej kampanii mówi takim emocjonalnym ideologicznym językiem, który kiedyś był bardziej domeną PiSu a Zjednoczona Prawica mówi teraz językiem technokratycznym, bardziej rozwojowym, dotyczącym infrastruktury? Nastąpiła zmiana ról?

Zgadzam się z tą tezą, to wynika z tego, że my po prostu jesteśmy bliżej ludzi. Zjednoczona Prawica rzeczywiście z ludźmi się spotyka, zamiast gardłować na różnego rodzaju wiecach partyjnych, spotykamy się każdego dnia z mieszkańcami i rozumiemy czego oni potrzebują, a w wyborach samorządowych nie potrzebują ideologii tylko pragmatyzmu i współpracy wszystkich sił. Oczekują współpracy rządu i samorządu. My jako rząd to oferujemy, a jako samorządowcy jesteśmy gotowi przyjąć wyciągniętą dłoń rządu.

Z czego się bierze to, że prezydenci rządzą wiele kadencji?

Są różne przypadki, czasem zdarza się, że to jest po prostu dobry gospodarz, ale bardzo rzadko tak się zdarza. Zdecydowanie częściej wynika to z tego, że władza wykonawcza dzisiaj w samorządzie, i to jest proces który się odbywał na przestrzeni kilkunastu lat, jest dzisiaj bardzo silna. Mogę powiedzieć jako przewodniczący rady miasta, że nie ma żadnej równowagi władzy w samorządzie - jest silna osobowość, silna władza prezydenta miasta i zupełnie iluzoryczna kontrola rady miasta. Stało się to w wyniku lobbingu prezydentów miast i przez kilkanaście lat umocniło ich pozycje. Efekt jest taki, że prezydenci obsadzają swoimi ludźmi różnego rodzaju lokalne stanowiska. Betonują swoje poparcie. W mniejszych miejscowościach nie ma mediów, a w miastach powiatowych media są często finansowane wprost przez urzędy. W związku z tym demokracja nie działa.

Czy uważa pan, że zmiany w ordynacji samorządowej przyćmiły zmiany w ustroju samorządów które PiS i Zjednoczona Prawica wprowadziła? Tam jest kilka rzeczy, które wzmacniają mechanizmy kontrolne, jeśli chodzi o działanie rady miasta. To wystarczy, żeby coś zmienić na przyszłe kadencje samorządu?

Uważam, że to jest krok w dobrym kierunku, ale tego jest za mało. Jestem w specyficznej roli przewodniczącego rady miasta, i uważam że trzeba zrobić jeszcze więcej w celu wzmacniania pewnej równowagi władzy. Może to jest kwestia rozdzielnia mniejszych miast od większych. W większych miastach powinna być zasada równowagi władzy, jednak jest trójpodział władzy i powinniśmy się tego trzymać, ponieważ to równoważy silną władzę wykonawczą. W mniejszych miejscowościach prawdopodobnie wymagany jest większy nacisk na sposób zarządzania jednoosobowego, menedżerskiego. Charakterystyczne jest to, że zmiany zrobiła Zjednoczona Prawica. Właśnie my wierzymy w samorządność, dlatego są zmiany w budżecie obywatelskim i wzmacnianie władzy stanowiącej.

Platforma mówiła, że Zjednoczona Prawica chce przejąć samorządy zcentralizować i dokonać konsolidacji władzy.

To jest przykład ideologicznego zacietrzewienia Platformy dlatego, że my podchodzimy do tego praktycznie. Tam gdzie samorządy sobie po prostu nie radzą, jest zasada pomocniczości czyli władza wyższego rzędu wkracza wówczas, kiedy niższego rzędu sobie nie radzi. To nie oznacza braku wiary w samorządy, tylko realistyczną i pragmatyczną ocenę rzeczywistości. Długofalowo wierzymy w samorządy - premier Morawiecki wielokrotnie o tym mówił. Trzeba budować dojrzałość samorządów, społeczeństwa obywatelskiego, dlatego wzmacniamy narzędzia społeczeństwa obywatelskiego po to, żeby ludzie sami byli w stanie oddzielać ziarna od plew. Gospodarza, który tworzy układy, od tych którzy są wybierani, bo dobrze rządzą.

W kampanii w Warszawie wątek Opola się pojawia miał pan okazje współpracować z panem ministrem Patrykiem Jakim kiedy jeszcze był samorządowcem?

Tak przez jakiś czas zasiadaliśmy w jednej radzie miasta.

Jakie wrażenie na panu robił?

Patryk Jaki jest niezwykle pracowitym człowiekiem, zdeterminowanym i służącym społeczności lokalnej. Jestem głęboko przekonany, że jego doświadczenie także opolskie, zostanie bardzo dobrze wykorzystane w Warszawie. Prawdopodobnie tego teraz Warszawa potrzebuje, spojrzenia trochę świeżego i pełnego energii, które Patryk Jaki reprezentuje. W przeciwieństwie do Rafała Trzaskowskiego, który samorządu nie rozumie, nigdy w nim nie był i patrzy na niego z góry. Patryk jaki ma postawę służebną i kiedy mówi że potrzeba transparentności i otwartości, to są to słowa, którym był wierny przez cała swoją karierę samorządową.

Jako samorządowiec z Opolszczyzny widzi pan realizację obietnic wyborczych Patryka Jakiego jeśli chodzi o Opole? On właśnie z Opola startował do Sejmu.

I w samorządzie i później w parlamencie, to co zakładał jako program, starał się robić. Nigdy w 100 procentach nie jesteśmy w stanie wykonać planu jako politycy, ze względu na różnego rodzaju okoliczności kompromisy, koalicje, ale Patryk Jaki, kiedy pan zapyta Opolanina z czym się kojarzy, to z jednej strony ze skutecznością, a z drugiej z pracowitością.

Platforma mówi o tym że Patryk Jaki stworzył układ w Opolu.

No to przepraszam, Platforma Obywatelska akurat jeśli chodzi o Opole i Opolszczyznę, jest mistrzem układów. Absolutnie porównując to, co Platforma zrobiła z Opolem i Opolszczyzną i co zrobiła w wielu innych częściach naszego kraju, to na pewno powinna być ostatnia w oskarżeniach, jeśli mówimy o układzie.

Czy obserwuje pan też trend, który ja też obserwowałem ostatnio podróżując po Polsce, że jest odwrót od Koalicji Obywatelskiej do lokalnych komitetów, że logo Nowoczesnej i PO jest dużo mniej widoczne, niżby można by się tego spodziewać, będąc w Warszawie? Zauważyłem to na Lubelszczyźnie, gdzie Krzysztof Żuk startuje z własnego komitetu i w terenie logo Platformy w tych wyborach jest dosyć rzadkie.

Obecny prezydent Opola wyszedł z Platformy w wyniku konfliktów wewnętrznych i pod własnym szyldem został prezydentem miasta. W gruncie rzeczy on zbiera ten stary elektorat Platformy. Oczywiście że Platforma chowa swój szyld. Platforma i Nowoczesna jednak starają się, by pod innymi lokalnymi szyldami się schować, ale pytanie, czy ludzie się dają na to nabierać. Wydaje mi się że nie, że dostrzegają i będą dostrzegać to w wyborach samorządowych.

Grzegorz Schetyna w sobotę w Poznaniu mówił, że trzeba strząsnąć szarańcze Pisowską ze zdrowego ciała narodu. Jak pan tą wypowiedź odebrał?

Wypowiedź absolutnie niedopuszczalna w debacie publicznej, dlatego że po raz kolejny jest to próba sprowadzania przeciwnika politycznego do poziomu zwierzęcia, albo do kogoś kim się po prostu gardzi. Poseł PO Ryszard Wilczyński, były wojewoda z Opola, użył takiego określenia, że „po Pisie trzeba będzie dokonać depisyzacji i deratyzacji” - dokładnie takiego sformułowania użył, za co spadła na niego krytyka. Po takich słowach powinien się wycofać z życia publicznego, jeśli porównuje do szczurów swoich oponentów. To jest coś, co jest bardzo przykrym zjawiskiem, ale raczej świadczącym o niemocy. Kiedy mówimy o samorządach, dzisiaj PO mówi wiele rzeczy, co zrobi na przykładzie województwa Opolskiego, ale zdecydowana większość w kraju powinna rozliczać się co robiła przez 12 lat. A z tym jest problem.

Jeśli chodzi o UE, z punktu widzenia Polskich przedsiębiorców, ważna jest kwestia brexitu. Czy uważa pan, że dyskusja wokół brexitu między UE a Wielka Brytanią zmierza powoli w lepszym kierunku dla polskich przedsiębiorców?

Sprawa jest śmiertelnie poważna i to jest o tyle niekomfortowy temat, że wszystkie odpowiedzi na pytania o brexit powinny się zaczynać od słów „to zależy czy będzie umowa wyjścia czy będzie bezumowne wyjście”. A jak już będzie umowa, to jakie będą zapisy tej umowy. Ja jestem optymistą, robimy wszystko by zabezpieczyć interesy polskich obywateli i polskich przedsiębiorców. W niektórych przypadkach to jest prostsze, bo na przykład wszystkim zależy aby studenci mogli się swobodnie przemieszczać i studiować tam, gdzie sobie tego życzą. Czy żeby obywatele pozostawali na Wyspach, bo jest to w interesie Wielkiej Brytanii. Jeśli chodzi o przedsiębiorców, mówimy o otwartym biznesie i tu zdecydowanie trzymamy jedną linie z Komisją Europejską. Kluczem do sukcesu Polski jest trzymanie jednej linii z KE, która reprezentuje całą Europę.

Kiedy rozmawiał pan z przedsiębiorcami w Polsce i w krajach Unii i Wielkiej Brytanii, to ma pan wrażenie, że polscy przedsiębiorcy rozumieją te zagrożenia?

Jest różnie. Niektórzy tak, i można tu wyróżnić branżę transportową, bo oni są najbardziej zagrożeni. Co czwarta ciężarówka w Wielkiej Brytanii jest polska, z polskim kierowcą. Oni sami robią konferencje, publikacje - są bardzo mocno zmobilizowani i zorientowani w tym temacie. Są też tacy, którzy chyba nie doceniają wagi tego problemu i na szczęście naszą rolą jako resortu jest ich uświadomić i informować co się dzieje, i jak przebiegają te negocjacje, pokazywać różnego rodzaju zagrożenia. Jest część rzeczy, które zrobi rząd i to jest szczególnie warstwa negocjacyjna i informacyjna. Natomiast jest znaczna część którą muszą zrobić sami przedsiębiorcy.

Sądzi pan, że brexit w ogóle się odbędzie, że jest to nieuniknione?

Sądzę że tak, mimo że jest to bardzo przykre i nielogiczne. Moim zdaniem nie jest to ani w interesie Wielkiej Brytanii, ani UE. Jednak sprawy zaszły za daleko i jakaś forma tego brexitu odbędzie się, a końcówka marca to jest deadline, i żeby cokolwiek się zmieniło musiałyby zajść gruntowne zmiany w Zjednoczonym Królestwie, żeby ten proces odwrócić.

Nie sądzi pan, że takie zmiany nastąpią?

One następują. W każdym miesiącu jest jakaś dymisja i olbrzymi zwrot. Trudno to będzie odwrócić.

Czy rząd, ministerstwo przedsiębiorczości i technologii razem z MSZ i KPRM szykują szczegółowy plan awaryjny Polskiego rządu na brexit?

Tak i chcę powiedzieć, że my jako rząd jesteśmy przygotowani na wszystkie scenariusze. Robimy wszystko by doszło do wyjścia umownego w porozumieniu z Wielką Brytania. Musimy być jako rząd odpowiedzialni za konsekwencje wszystkich scenariuszy. Jesteśmy gotowi zmierzyć się z każdym.

Kiedy słucha pan debaty na temat brexitu w Wielkiej Brytanii, pojawiają się dyskusje czasami z filmów sicnece-fiction apokaliptycznych - na przykład, że część ruchu tranzytowego zostanie wstrzymana i rząd brytyjski szykuje odcinki autostrady na jakieś gigantyczne parkingi, że nie będzie działał tunel pod kanałem la Manche, loty cywilne do Wielkiej Brytanii. Dla Polaków, którzy czasami co tydzień latają do Wielkiej Brytanii do pracy, albo wracają tutaj do rodziny, to musi rzeczywiście budzić zaniepokojenie.

Na pewno jeśli nie będzie porozumienia to nie łudźmy się, będzie chaos. Nie jesteśmy na to przygotowani bo UE i Wielka Brytania nigdy nie ćwiczyła scenariusza że jedno z państw opuszcza wspólnotę. Jak Brytyjczycy sobie z tym poradzą to jest wielki znak zapytania. Mogę powiedzieć że tak źle na pewno nie będzie, jest jakaś racjonalność postępowania wymiana gospodarcza jest w interesie obu stron. Na tym polega piękno biznesu i handlu. Na pewno scenariusz wyjścia bez umowy jest szalenie nieprzewidywalny i groźny.

Premier Morawiecki stawiał mocny nacisk na to aby firmy zagraniczne inwestowały w Polsce, żeby banki części swoich operacji przenosiły do Polski także do Warszawy. Czy widzi pan taki trend, jeśli chodzi o Wielką Brytanię, czy Polska może na brexicie zarobić?

Oczywiście że tak. Brexit oznacza zmiany, a zmiana to jest zawsze jakaś suma szans i zagrożeń, dlatego my mówiliśmy o negatywnych scenariuszach, ale gdy będzie Brexit, część Polaków będzie chciała wrócić do Polski z różnych względów i będzie to jakiś dodatkowy impuls. Jest pożądane, żeby nasi rodacy wracali. Kwestia przenoszenia inwestycji? Super, my jesteśmy bardzo otwarci jako Polska. Jeżeli chodzi o „fintech” jesteśmy w absolutne czołówce i jesteśmy gotowi na tego typu inwestycje. Chciałbym, żeby też tak na to przedsiębiorcy spojrzeli.

Chciałbym zapytać o podniesienie raitingu przez S&P , premier Morawiecki w ten weekend wielokrotnie o tym mówił. Czy to sygnał, że retoryka polskiej opozycji z rzeczywistością definitywnie się rozjeżdżają, czy też raczej ważne jest to, co S&P pisze: że zagrożenia się jeszcze ujawnią?

Kiedy mówimy o zagrożeniach, to mówimy o zagrożeniach koniunktury światowej, bo to nie jest kwestia polska. Możemy pewne perturbacje odczuć, jeśli już jesteśmy na to gotowi. Ten raiting jest najlepszym potwierdzeniem naszej wiarygodności i wizerunku zagranicą. To nie jest kwestia tego, co opowiadają różnego rodzaju politycy, szczególnie opozycji za granicą, tylko tego, jak nas mierzą agencje ratingowe, które mówią o pewnym potencjale wzrostu polskiej gospodarki. Polityka ma wpływ na gospodarkę bez dwóch zdań i dzisiaj one mówią tak: sytuacja jest stabilna z perspektywą bardzo pozytywną, dlatego mamy dziś wzrost ratingu. Tak bym skwitował całą pracę naszego rządu i wizerunek na świecie - jesteśmy postrzegani jako bardzo stabilny rząd ze stabilnym poparciem społecznym, który prowadzi Polskę w dobrym kierunku i rating jest tego potwierdzeniem.

Czy rząd jest przygotowany na jakiegoś rodzaju spowolnienie?

Tak, być może będziemy musieli zmierzyć się z jakimś spowolnieniem w światowej gospodarce. Obserwujemy naszego zachodniego sąsiada, który jest najważniejszym partnerem handlowym Polski. Polska gospodarka jest bardzo mocno sprzężona z Niemiecką, jeżeli zauważymy jakieś spowolnienie w niemieckiej gospodarce, to my to odczujemy. Więc z tym trzeba się mierzyć.

Państwa i moim gościem był pan Marcin Ociepa, wiceminister przedsiębiorczości i technologii. Dziękuje Bardzo.

Dziękuje bardzo.

 

Polityka
Dr Anna Materska-Sosnowska o debacie: Rafał Trzaskowski zmęczony. Krzysztof Stanowski żenujący
Polityka
Hołownia krytykuje zachowanie Trzaskowskiego. „Głupota, wykorzystanie człowieka”
Polityka
Co było w kopercie, którą Trzaskowski przekazał Nawrockiemu? Kandydat ujawnia
Polityka
Karol Nawrocki też ma kopertę dla Rafała Trzaskowskiego
Polityka
Debata w TVP. Magdalena Biejat chwali Mentzena i Zandberga