– Na czele komitetu męża stanie starszy syn Cezary – poinformowała żona Wanda Łyżwińska. – Chcemy trafić do ludzi za pośrednictwem ulotek i plakatów.
Magdalena Jędrzejczak, dotychczasowa dyrektor biura poselskiego w Tomaszowie Mazowieckim twierdzi, że broniąc Łyżwińskiego, upomną się także o innych pokrzywdzonych pi szukających sprawiedliwości. Ich zdaniem to polityka zaprowadziła Łyżwińskiego za kratki. Okres kampanii wyborczej poseł spędzi przy ul. Smutnej w Łodzi, bowiem w tym tygodniu sąd odrzucił zażalenie jego adwokata na areszt. Łyżwińskiego nie będzie mógł osobiście prowadzić kampanii nawet w celi. – Osoby tymczasowo aresztowane nie mogą organizować spotkań wyborczych – tłumaczy – ppor. Krystian Sobczak, rzecznik aresztu. – Każdy list, odezwa czy ulotka może trafić do wyborców, ale wyłącznie za pośrednictwem prokuratury. Jeśli aresztant będzie zachowywał niezgodnie z regulaminem otrzyma naganę.
Przewodniczący Komisji Etyki Poselskiej Marek Suski: – Zatkało mnie. Demokracja pozwala z siebie kpić. Przykład Łyżwińskiego pokazuje, że w następnej kadencji Sejmu musimy zmienić konstytucję i zakazać takim osobom startu w wyborach.
Łyżwiński był posłem ostatnich dwóch kadencji z list Samoobrony. Został wydalony z partii po seksaferze, ale pozostał w klubie. Posłowie Samoobrony występowali w jego obronie, m.in. część klubu głosowała za nie odbieraniem mu immunitetu. Gdyby sąd uchylił areszt Łyżwińskiemu, miał szansę startu w wyborach do Sejmu z listy Samoobrony.