– Nie mam żadnego wpływu na to, kto się powołuje na moje nazwisko. Pani Sawicka wycięła nam podobny numer jaki ministrowi Ziobrze wyciął Janusz Kaczmarek. Nie mieliśmy na to żadnego wpływu – mówi „Rz” Kopacz. Zaznacza, że z Sawicką nie łączyła ją żadna bliska znajomość.

– Byłyśmy po imieniu jak większość posłów PO ale nigdy nie spędzaliśmy ze sobą wolnego czasu poza parlamentem – mówi Kopacz. Zapewnia, że je poglądy na prywatyzację szpitali są znane i, że jest przeciwniczką prywatyzacji służby zdrowia. – Powszechnie wiadomo, że jestem przeciw tworzeniu sieci szpitali i komercjalizacji ochrony zdrowia. Z tego powodu nawet niektórzy określali mnie mianem socjalistki – mówi.