Jarosław Kaczyński winę za porażkę swojej partii w wyborach zrzuca na telewizję publiczną. Jego zdaniem PiS zaszkodziła emitowana w TVP reklama społeczna „Idź na wybory – zmień Polskę”. – Gdyby było tylko „idź na wybory”, to byłoby OK. Ale było tam jeszcze „zmień Polskę” – skarżył się premier w publicznym radiu. Przyznał też, że w ostatnim przedwyborczym tygodniu zostało popełnionych kilka błędów, ale o konkretach nie chciał mówić.Jarosław Kaczyński przyznał wczoraj, że nie wygrał debaty z Donaldem Tuskiem, choć do tej pory twierdził, że czuje się zwycięzcą tego pojedynku.
– Trzeba było albo postawić na debatę i być dobrze wypoczętym i przygotowanym, albo też po prostu od tej debaty się uchylić – tłumaczył.Wzięcie na siebie odpowiedzialności przez prezesa i obarczanie winą mediów publicznych ma uchronić PiS od poważniejszych rozliczeń – tak przynajmniej spekulują politycy tej partii. W ten sposób Kaczyński chciałby ochronić swoich najbliższych współpracowników: Adama Bielana i Michała Kamińskiego, którzy odegrali w kampanii kluczową rolę.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że mieli oni nawet zażądać od Kaczyńskiego „władzy absolutnej” w sztabie wyborczym, w zamian za co obiecali zwycięstwo PiS. Posiedzenie komitetu politycznego partii, który w powyborczy poniedziałek miał dokonać pierwszych rozrachunków, zakończyło się jednak bez konkluzji, bo nie przyszło trzech spośród czterech wiceprezesów.
Nie było Kazimierza Ujazdowskiego, Pawła Zalewskiego i Ludwika Dorna, którzy uchodzą za krytyków Bielana i Kamińskiego. Mają się stawić na kolejnym posiedzeniu komitetu, który zaplanowano na przyszły tydzień. Zwlekać z rachunkiem sumienia nie zamierza LPR. – Od razu w wieczór wyborczy zapowiedziałem, że odejdę z funkcji prezesa partii. Stanie się to dziś na posiedzeniu zarządu – mówi „Rz” Roman Giertych. Pełniącym obowiązki prezesa Ligi zostanie prawdopodobnie europoseł Sylwester Chruszcz. – A ja wycofuję się z polityki. Jak Jan Rokita. Wracam do adwokatury – deklaruje Giertych.
Te zapowiedzi nie uspokajają jednak nastrojów w Lidze. – Są potrzebne bardzo duże zmiany, to nie ulega wątpliwości. Sytuacja jest tragiczna: przegraliśmy z kretesem, jesteśmy poza Sejmem i nie mamy pieniędzy na funkcjonowanie – oburza się Robert Strąk. Z powodu sromotnej klęski już wczoraj podał się do dymisji wrocławski zarząd miejski partii. W wydanym oświadczeniu szef zarządu Rafał Orszak tłumaczy, że nadszedł czas, by „inni z lepszym rezultatem kontynuowali walkę”. Jego zdaniem partia dostała od obywateli czerwoną kartkę. – Być może społeczeństwo uznało poglądy Ligi za anachroniczne – powiedział Orszak.