Donald Tusk nie zgodził się, by jego żona i dzieci korzystały z przywileju ochrony BOR. Biuro Ochrony Rządu czeka jednak w tej sprawie na oficjalne pismo Donalda Tuska. Na razie nie traktuje odmowy przyszłego premiera jako ostatecznej, a raczej jako luźną sugestię.

Rzecznik BOR-u Dariusz Aleksandrowicz nie ukrywa, że pozostawienie rodziny premiera bez ochrony nie jest najlepszym pomysłem.

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zadeklarował dziś, że będzie starał się minimalizować własną ochronę. Pozytywnie ocenił też wiadomości o decyzji Tuska. "Myślę, że to jest dobra wskazówka. Polska nie jest krajem niebezpiecznym dla polityków i dla ich rodzin" - powiedział.

Według marszałka Sejmu, "elementarna ochrona musi istnieć", natomiast ochrona rodziny jest swego rodzaju "skrępowaniem i ingerencją w życie rodzinne".

Komorowski ocenił, że w ostatnich latach nastąpiło nadmierne przesunięcie akcentów na sprawy ochrony. "Politycy Platformy mają pewnie mniejsze poczucie zagrożenia. Sądzę, że poza szczególnymi przypadkami, sygnałami o faktycznym zagrożeniu, nie będziemy się posuwali do zapewnienia osłony BOR-owskiej na przykład wiceministrom, co się niedawno zdarzyło" - mówił marszałek Sejmu.