Śledczy z Prokuratury Okręgowej od kilku miesięcy sprawdzają sprzedaż atrakcyjnej działki na jednym z olsztyńskich osiedli.
W 2004 r. prezydent miasta Czesław Małkowski kazał najpierw urzędnikom przygotować działkę do sprzedaży. Wkrótce zmienił zdanie i ogłosił przetarg jedynie na prawo jej wieczystego użytkowania.
Wygrał go lokalny biznesmen. W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że prezydent obiecał przedsiębiorcy te grunty. Podczas przesłuchania biznesmen to potwierdził. Mało tego. W ratuszu zachowało się jego pismo do Małkowskiego, w którym zarzucił prezydentowi, że nie wywiązał się z obietnicy w sprawie działki. To ważne. Bo prezydent kilka miesięcy po przetargu zgodził się przekształcić prawo wieczystego użytkowania gruntów w prawo własności. Zrobił tak mimo negatywnej opinii Wydziału Geodezji i radcy prawnego ratusza.
Urzędnicy przestrzegali, że taka transakcja będzie dla miasta nieopłacalna. I mieli rację. Powołany przez miasto biegły wycenił działkę na 210 tys. zł, ratusz w przetargu chciał za nią 300 tys. zł. Biznesmen dał 500 tys. zł. Zgodnie jednak z prawem musiał zapłacić tylko 25 proc. wylicytowanej kwoty. Resztę miał oddawać miastu przez 99 lat.
Według śledczych ratusz mógł stracić na operacji przekształcenia użytkowania wieczystego we własność nawet 200 tys. zł.