Rzecznicy PiS oceniają rząd Tuska

Zamiast niego powołuje klubowych rzeczników, którzy patrzą na ręce urzędującym ministrom

Publikacja: 23.01.2008 03:51

Rzecznicy PiS oceniają rząd Tuska

Foto: Rzeczpospolita

Jak twierdzą politycy PiS, pomysł, choć nie nowy, kiedyś doskonale się sprawdził, więc nie ma powodów, by go teraz racjonalizować. Do dziś co bardziej doświadczeni parlamentarzyści wspominają pracę w Sejmie w latach 2001 – 2005. To właśnie wtedy partia Jarosława Kaczyńskiego przygotowywała się do przejęcia władzy i stworzyła coś na kształt gabinetu cieni. Choć politycy PiS zaklinają się, że ich pomysł niewiele ma wspólnego z gabinetem cieni, jaki np. opozycja tworzy w Wielkiej Brytanii, albo z zespołem, jaki w poprzedniej kadencji stworzyła PO.

Pomysł PiS jest prosty. – W Sejmie działa ponad 20 stałych komisji. To one tak naprawdę mają największą wiedzę o pracy poszczególnych ministerstw i je nadzorują. A w każdej z tych komisji mamy wyznaczoną osobę, która jest najbardziej kompetentna, więc koordynuje całe prace związane z daną sprawą – tłumaczy rzecznik Klubu PiS Mariusz Kamiński. I tak na przykład za sprawy zagraniczne odpowiada były wiceszef MSZ Paweł Kowal, za kwestie związane z kulturą i mediami – Elżbieta Kruk (była przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji), za sprawy dotyczące Unii Europejskiej – Karol Karski, były wiceminister spraw zagranicznych, a za obronność – były minister obrony Aleksander Szczygło.

W poniedziałek do rzeczników dołączył Zbigniew Wassermann , były minister koordynator ds. służb specjalnych w rządzie PiS. Pod jego kierownictwem powstał nawet zespół, który będzie monitorować sytuację w służbach specjalnych. Zasiedli w nim posłowie PiS, którzy kiedyś pracowali w Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, czyli Waldemar Wiązowski i Marek Opioła.

Powstanie zespołu ogłosił w poniedziałek prezes partii Jarosław Kaczyński. – Zespół będzie się starał patrzeć na decyzje rządu, działania służb po to, by ujawniać nieprawidłowości, żądać informacji, likwidować wszelkiego rodzaju wątpliwości, że mamy do czynienia z nieprawidłowym działaniem służb – zapowiedział przy okazji Kaczyński.

Rzecznik klubu zapewnia, że powstanie tego zespołu nie jest niczym nadzwyczajnym i nie oznacza, że PiS zmienia sposób funkcjonowania w opozycji, a więc recenzowania rządu. – U nas nie ma gabinetu cieni. Zresztą, co z tego, że w poprzedniej kadencji PO go powołała, skoro spośród kilkunastu osób, które zasiadały w tym gabinecie, do rządu Donalda Tuska weszły zaledwie dwie, i to jeszcze nie na stanowiska, na które się przygotowywały – ironizuje Mariusz Kamiński.

Jak twierdzą politycy PiS, pomysł, choć nie nowy, kiedyś doskonale się sprawdził, więc nie ma powodów, by go teraz racjonalizować. Do dziś co bardziej doświadczeni parlamentarzyści wspominają pracę w Sejmie w latach 2001 – 2005. To właśnie wtedy partia Jarosława Kaczyńskiego przygotowywała się do przejęcia władzy i stworzyła coś na kształt gabinetu cieni. Choć politycy PiS zaklinają się, że ich pomysł niewiele ma wspólnego z gabinetem cieni, jaki np. opozycja tworzy w Wielkiej Brytanii, albo z zespołem, jaki w poprzedniej kadencji stworzyła PO.

Polityka
Komisja „pomyliła” kandydatów? W Brzezinach konieczna może być trzecia tura wyborów
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec "Sylwestra Marzeń" w Zakopanem. "Inny kierunek będzie lepszy"
Polityka
Czarzasty: Wybory samorządowe? Chyba byliśmy trochę zbyt pewni siebie
Polityka
Broń atomowa w Polsce? Wiceminister obrony o słowach Dudy: Nie zaskakiwać sojuszników
Polityka
Żona Borysa Budki została prezydentem. "W domu jesteśmy równi"