61-letni Krzysztof Łaszkiewicz, doktor nauk prawnych, w rządzie Donalda Tuska jest wiceministrem skarbu. W resorcie odpowiada za osiem branż, ale dwie z nich są szczególnie ważne – telekomunikacja i zbrojeniówka. Podejmuje więc kluczowe decyzje m.in. dla grupy Bumar działającej na międzynarodowym rynku sprzętu zbrojeniowego, maszyn budowlanych, górniczych i transportowo-przeładunkowych.
Kontrowersje budzi fakt, że Łaszkiewicz nie ujawnił w swoim życiorysie, że przez 23 lata pracował w Bumarze. Z ustaleń „Rz” wynika, że do firmy trafił 25 października 1974 r., czyli trzy lata po jej powołaniu. Z pracy zrezygnował 31 grudnia 1997 r., gdy w rządzie Jerzego Buzka został wiceministrem skarbu.
W Bumarze Łaszkiewicz zajmował się opracowywaniem wewnętrznych przepisów przeciwpożarowych oraz kontrolą ich przestrzegania. Miał więc dostęp do materiałów związanych z zabezpieczeniem przedsiębiorstwa, niektóre z nich były strategiczne dla jego bezpieczeństwa. Zna również wiele osób, które do dziś pracują lub są związane z firmą.
– Praca w niepełnym wymiarze etatu nie była moją pracą podstawową, którą w tym czasie wykonywałem i która winna być zamieszczona w życiorysie – tłumaczy się Łaszkiewicz. – Kwestia przestrzegania przepisów przeciwpożarowych nie ma nic wspólnego z konsolidacją polskiego przemysłu obronnego, jaka ma się odbyć poprzez spółkę Bumar.
Argumentacja wiceministra nie przekonuje naszych rozmówców. – Cóż, nie jest tajemnicą, że Bumar od zawsze był naszpikowany oficerami służb – mówi zastrzegający sobie anonimowość polityk PO. – Ujawnienie, że w czasie głębokiego PRL, gdy bez kontroli służb nie mogła zapaść w przedsiębiorstwie żadna decyzja, pracował tam dzisiejszy wiceminister, mogłoby negatywnie wpłynąć na jego notowania.