O tym, że Polska przekaże 5 mln euro na Niemiecko-Polską Fundację na rzecz Nauki, „Rz” pisała w mijającym tygodniu. Dysproporcja naszego wkładu w stosunku do niemieckiego (50 mln euro) sprawia, że na finansowane przez fundację badania nie będziemy mieć wpływu.
W piątek na specjalnie zwołanej konferencji Barbara Kudrycka przekonywała, że Polacy zachowają kontrolę nad działaniami fundacji, a polscy naukowcy skorzystają z jej pomocy. Zdaniem minister naturalne jest, że mniejszy wkład finansowy daje nam mniej głosów w fundacji. Zapewniała jednak, że w razie wątpliwości umowę będzie można rozwiązać i odzyskać pieniądze. Z kolei porozumienie nie wejdzie w życie, dopóki Polska nie dostanie prawa weta w kuratorium. Takie prawo zapisano już w statucie w niektórych kwestiach dla przedstawicieli rządu Brandenburgii, członka fundacji.
– W wynegocjowanym projekcie umowy uzgodniono, że polscy członkowie kuratorium będą mieli prawo weta co do zasad, warunków i wytycznych dotyczących przyznawania środków finansowych przez fundację – mówi „Rz” Andrzej Śliwka z Ministerstwa Nauki.
Taki zapis jest niezbędny, bo Niemcy będą mieli miażdżącą większość w gremiach decyzyjnych. W trzyosobowym zarządzie fundacji będzie jeden Polak, a w sześcioosobowej radzie i ośmioosobowym kuratorium po dwóch polskich przedstawicieli. Pieniądze na przedsięwzięcie znaleziono w budżecie państwa. 4 mln zł pójdą z puli zapisanej w tegorocznym budżecie ze środków na „dofinansowanie zadań szkolnictwa wyższego i zwiększenie wynagrodzeń pracowników uczelni niepublicznych”.
Posłowie ostro krytykowali przedsięwzięcie w Sejmie. – Nie widzę sensu tej umowy – mówiła Maria Nowak (PiS), szefowa podkomisji ekonomiki edukacji i nauki. – Będziemy w niej występować jako ubogi krewny. Gabriela Masłowska (PiS) dopytywała, czy nie chodzi o przygotowanie synekur dla polskich polityków i naukowców. Ewa Wolak z PO ostrożnie broniła ministerstwa. – To są decyzje rządu, który kontynuuje założenia poprzedniego gabinetu. Wierzę w ich dobre intencje – mówiła. Politycy opozycji chcieli zobaczyć tekst umowy, a Anna Zalewska z PiS wnioskowała nawet, aby resort wstrzymał jej podpisanie, dopóki posłowie nie zapoznają się z tekstem. Ministerstwo odrzuciło te propozycje. Porozumienie z Niemcami zostanie podpisane 2 czerwca.