Reklama

Jak zadać pytanie o euro

PiS chce referendum, ale nie ma pomysłu, o co właściwie zapytać Polaków

Aktualizacja: 25.11.2008 08:51 Publikacja: 25.11.2008 02:13

Symbol euro wpisany w unijne gwiazdki

Symbol euro wpisany w unijne gwiazdki

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Jak opowiadał premier Donald Tusk w wywiadzie dla „Rz”, prezes PiS Jarosław Kaczyński pobladł, gdy uświadomił sobie, że pytanie w referendum o wprowadzenie euro, jakiego się domaga, jest praktycznie nie do sformułowania.

– Mamy zapytać: czy jesteś za wejściem do strefy euro 1 stycznia 2012 roku? – wskazuje szef rządu. I od razu zwraca uwagę, że nawet jeśli na tak sformułowane pytanie Polacy dadzą negatywną odpowiedź, i tak będzie można wprowadzić euro. Tyle że nie 1, lecz 2 stycznia.

Donald Tusk uważa, że tak naprawdę w uporze PiS, by w sprawie przyjęcia euro przeprowadzać referendum, chodzi o coś zupełnie innego – przyszłoroczne wybory do Parlamentu Europejskiego. Jego zdaniem prezes PiS Jarosław Kaczyński do tego czasu wszelkimi metodami chce zablokować decyzję o przystąpieniu Polski do strefy euro. Obawia się bowiem, że jeśli jego partia wyrazi teraz zgodę na przyjęcie europejskiej waluty, może za to zapłacić utratą poparcia środowisk związanych z Radiem Maryja.

[wyimek]PiS będzie grał na nucie euro do wyborów do PE. Potem zmieni front - Jan Łopata, poseł PSL [/wyimek]

Tak samo widzi to koalicjant PO. – Jest jasne, że PiS będzie grał na nucie euro do wyborów – ocenia Jan Łopata, wiceszef Komisji Finansów z PSL. Jego zdaniem dopiero po ich rozstrzygnięciu PiS zmieni front. – Tylko że to opóźni przyjęcie euro – zaznacza.

Reklama
Reklama

Politycy PiS stanowczo protestują przeciw takiemu przedstawianiu sprawy. Powtarzają: jeśli premier chce przyjęcia przez Polskę euro w 2012 roku, powinni się na ten temat wypowiedzieć obywatele.

Jak PiS zamierza więc uniknąć kłopotu, o którym mówił premier, podając przykład 2 stycznia? Posłowie bagatelizują tę kwestię. – To niepoważne stawianie sprawy – tak słowa Tuska komentuje Aleksandra Natalli-Świat, wiceszefowa Komisji Finansów z PiS. – Najważniejsza jest odpowiedź, jakie będą konsekwencje tego kroku. To tragiczne, że premier widzi tę sprawę wyłącznie w kategoriach politycznych. Tymczasem wprowadzenie euro to nie jest projekt propagandowy, tylko ekonomiczny, i wiąże się ze zbyt poważnymi konsekwencjami.

– Zarzucając nam grę polityczną, premier błędnie czyta nasze intencje – dodaje inna posłanka PiS Beata Szydło. Tłumaczy, że jej partia nikogo nie chce pytać, „czy”, ale „kiedy” przyjąć euro. Jej zdaniem teraz z powodu kryzysu jest najgorszy moment na podejmowanie takiej decyzji. – Premier upiera się przy 2012 r. z ambicjonalnych względów. A nawet w rządzie nie ma zgody, czy to dobry moment – mówi Szydło. Ona również uważa, że samo sformułowanie pytania to sprawa wtórna. – Można zapytać na przykład, czy rok 2012 jest dobrym momentem – podkreśla.

Także konstytucjonaliści zwracają uwagę, że przedmiotem referendum może być jedynie moment przyjęcia euro. Sam udział Polski w unii walutowej został już przesądzony w referendum akcesyjnym.

Pomysłu na sformułowanie pytania nie mają też ekonomiści. Piotr Bujak z BZ WBK zwraca uwagę na kontrowersyjność pomysłu referendum. – To jest złożona kwestia. Nie ma zgody co do niej nawet wśród ekspertów – uważa.

[ramka][srodtytul]Co trzeba zrobić, by przyjąć euro?[/srodtytul]

Reklama
Reklama

Przed wejściem do strefy euro Polska musi spełnić kilka kryteriów ekonomicznych, tzw. kryteria z Maastricht: 

Niska inflacja: maksymalnie o 1,5 pkt proc. wyższa od średniej dla trzech krajów UE o najniższej inflacji 

Niski deficyt sektora finansów publicznych, nieprzekraczający 3 proc. PKB 

Relacja długu publicznego do PKB poniżej 60 proc.

Utrzymanie stabilnego kursu złotego w ramach tzw. systemu ERM2 – przez dwa lata przed przyjęciem euro (wahania kursu ograniczone do plus minus 15 proc. od wyznaczonego poziomu) 

Długoterminowe stopy procentowe na odpowiednim poziomie – nie wyższym niż 2 pkt proc. od średniego poziomu odpowiednich stóp w trzech krajach UE o najniższej inflacji.

Reklama
Reklama

Poza tym konieczna jest zmiana konstytucji, bo teraz to NBP jest jedynym emitentem pieniędzy w Polsce. Jego rolę po naszym wejściu do strefy euro przejmie Europejski Bank Centralny. Według planów rządu Polska ma wejść do systemu ERM2 wiosną przyszłego roku, aby w 2012 r. przyjąć euro.

[/ramka]

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Sławomir Mentzen: Migracja legalna również jest problemem. Nie chcemy w Polsce Kolumbijczyków
Polityka
Zełenski chciał rozmawiać z Nawrockim. Ukraina liczy na dalsze wsparcie ze strony Polski
Polityka
Kolejne kontrowersje wokół RARS. Po zmianie prezesa agencja nie stała się idealna
Polityka
Leszek Miller wieszczy koniec Polski 2050. „Szymon Hołownia sam się wykańcza”
Reklama
Reklama