Wiadomość o oferowanej przez MSZ nagrodzie miliona złotych (ok. 300 tys. dol.) trafi w nadchodzącym tygodniu do głównych mediów w Pakistanie i lokalnych gazet w Peszawarze, które docierają na tereny plemienne.
Jednak – jak mówią Pakistańczycy – nagroda jest zbyt mała, aby mogła się przyczynić do ujęcia morderców.
– Na terenach plemiennych działają klany pasztunów i talibowie, którzy mają setki milionów dolarów. Pieniądze otrzymują z krajów Zatoki Perskiej, zbiórek w Pakistanie i produkcji narkotyków – mów „Rz” Ahmad Rashid Khan z Islamabad Policy Research Institute.
Jego zdaniem nagrody w wysokości kilkudziesięciu milionów dolarów dawane przez USA za pomoc w schwytaniu przywódców talibów i członków al Kaidy ani razu nie spowodowały, by wydano winnych.
– Trudno sobie wyobrazić, aby 300 tys. dol. skłoniło kogokolwiek do zdrady i zaryzykowania życia swojej kilkudziesięcioosobowej rodziny – przyznaje jeden z pracowników ambasady w Islamabadzie.