Kapica, czyli twarz wojny z hazardem

Był dziennikarzem, zastawiał szwedzkie stoły i rządził celnikami. Teraz ma gromić jednorękich bandytów

Publikacja: 04.11.2009 05:30

W obecności Jacka Kapicy (w środku) premier Donald Tusk ogłaszał plan walki z hazardem (z prawej min

W obecności Jacka Kapicy (w środku) premier Donald Tusk ogłaszał plan walki z hazardem (z prawej minister Jacek Cichocki)

Foto: PAP, Radek Pietruszka Rad Radek Pietruszka

Artykuł pochodzi z archiwum "Rzeczpospolitej" z listopada 2009 roku

– Jacek Kapica będzie twarzą wojny z hazardem, bo jako jedyny członek rządu wyszedł podczas afery hazardowej na bohatera – mówi „Rz” jeden z posłów PO. To w obecności Kapicy premier Donald Tusk ogłaszał tydzień temu plan walki z hazardem (w konferencji uczestniczył też sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki).

– Po całej tej awanturze hazardowej potrzebujemy się uwiarygodnić – dodaje inny polityk Platformy. – A Kapica to pistolet. Na dodatek bezpartyjny.

40-letniemu Kapicy podlega Departament Służby Celnej w Ministerstwie Finansów, który zajmuje się sprawami związanymi z hazardem.

To właśnie on informował Donalda Tuska, że Zbigniew Chlebowski, do niedawna szef Klubu Parlamentarnego PO, i Adam Szejnfeld, były już wiceminister gospodarki, chcieli wykreślenia z ustawy o grach losowych zapisu wprowadzającego dopłaty do automatów.

Jego nazwisko padało w zarejestrowanych przez CBA rozmowach rekinów hazardu Ryszarda Sobiesiaka i Jana Koska o tym, kto im „rozp...” korzystną ustawę.

– Pan minister Kapica zyskał dzięki przeciekom CBA wizerunek szeryfa, który walczy z lobby hazardowym, dlatego pan premier na niego stawia i wypycha na wizję – mówi poseł Lewicy Bartosz Arłukowicz. – Ale czy to szeryf czy tylko wizerunek szeryfa, to się dopiero okaże.

Grzegorz Dolniak, wiceszef Klubu PO, precyzuje: – Jeśli ocenimy to w kategoriach skutecznej, fachowej walki o dobre rozwiązania dla budżetu państwa, to tak. Twarz Jacka Kapicy to twarz polityki finansowej rządu.

„No to kim jest ten Jacek Kapica?” – pyta na portalu Fronda.pl internauta „czarny frajer”. „(...) Ja tylko znalazłem, że pracował przy wszystkich ekipach, łącznie z PiS i SLD, zawsze dość wysoko. Bezpartyjny fachowiec? Nie może być! Nie w III RP! A może jednak...”.

Kapica pochodzi ze Szczecinka (zachodniopomorskie), a w Szczecinie, gdzie potem zamieszkał, ukończył ekonomię i zarządzanie.

W 1999 r. szef Głównego Urzędu Ceł Zbigniew Bujak ściągnął go na stanowisko dyrektora gabinetu w GUC. Po likwidacji urzędu w 2002 r. Kapica zajął się biznesem, a w 2004 r. trafił do Służby Celnej. W lutym 2008 r. został podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów i szefem Służby Celnej.

– Media rzadko interesują się takimi ludźmi – mówi Bartłomiej Sochański, były członek UW i UD, były prezydent Szczecina. – A Kapica to zrównoważony człowiek, który robi swoje. To typ pozytywisty, nie rewolucjonisty.

Ale Kapica zaczynał od rewolucji. – Jako student związał się z OKP, pomagał przy wyborach 4 czerwca 1989 r. – wspomina Sochański. – Nosił ulotki, rozklejał plakaty, był bardzo zaangażowany. Potem pozostał w środowisku (Unii Demokratycznej, a następnie, po mariażu z Kongresem Liberalno-Demoktratycznym, w Unii Wolności – red.), awansując nawet na szefa biura krajowego partii UW.

Leszek Chwat, poseł UD II kadencji, poznał Kapicę przed wyborami w 1993 r. Kapica pomagał mu w kampanii, kierował biurem poselskim. Do dziś się przyjaźnią, a Chwat chwali wychowanka: pracowity, błyskotliwy, skromny. – Kiedyś zdarzyły się jakieś ekstrapieniądze, więc mówię: „Jacek, weź, napraw w końcu auto” – bo Kapica jeździł wtedy jakimś wiecznie psującym się gratem. Ale on wykupił kurs niemieckiego w Instytucie Goethego – wspomina.

Chwat podejrzewa, że Kapica miał mały kompleks prowincjusza: – Kiedyś mówił mi, że w Warszawie nikt nie traktuje poważnie studiów w Szczecinie. Pewnie dlatego tak stawiał na wykształcenie.

Kapica skończył podyplomowe studia: rachunkowość i zarządzanie w Szkole Głównej Handlowej i administrację na Uniwersytecie Warszawskim. I piął się w górę.

Zanim zaczął robić karierę w administracji państwowej, był reporterem. Andrzej Kotula, szczeciński opozycjonista, dziennikarz, korespondent Radia Wolna Europa, ściągnął Kapicę do działającego w latach 90. „Dziennika Szczecińskiego”. – Jacek robił reporterkę. Myślał analitycznie i niestereotypowo – ocenia. Kotula odkrył go przypadkiem, słuchając szczecińskiego Radia As, którego Kapica był reporterem.

Dziennikarski temperament nie opuścił Kapicy, gdy włożył mundur celnika. W 2001 r., kiedy pracował nad strategią służb celnych w ramach UE, a koledzy celnicy zaczęli się buntować, domagając się poprawy warunków pracy, w „Monitorze Prawa Celnego” ukazała się jego polemika. W artykule „Kto mówił, że będzie lepiej”, napisał m.in.: „Krytyka zawsze łatwo przychodzi. Nikt odpowiedzialny nie mógł obiecywać, że w każdej sferze będzie lepiej”.

Kapica nadal ma związki z dziennikarstwem. Jego żona była dziennikarką Radia Szczecin i oddziału „Gazety Wyborczej”. Teraz pracuje w jednym z wydawnictw Agory.

Po likwidacji Głównego Urzędu Ceł w latach 2002 – 2003 Kapica był dyrektorem handlowym w firmie logistyczno-spedycyjnej JAS-FBG SA w Warszawie.

Kapica był też wraz z żoną współwłaścicielem firmy K2 ze Szczecina. Czym się zajmowała spółka? – Na początku swej działalności w roku 2003 – kateringiem: sprzedażą sandwiczy w sieci stacji benzynowych, sklepach spożywczych i bufetach. Potem, po wejściu Polski do UE, zajęła się dystrybucją polskich produktów spożywczych w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Irlandii. Obecnie, z tego co wiem, ze względu na zbyt dużą konkurencję na tym rynku ograniczyła zakres swojej działalności do zaopatrzenia kilku delikatesów i restauracji w Londynie – tłumaczy wiceminister, który sprzedał swoje udziały w firmie (jego żona nadal jest współwłaścicielem spółki).

Do GUC Kapica trafił za rządów Jerzego Buzka (AWS). Pracował tam aż do likwidacji urzędu w 2002 r.

Do pracy w służbach celnych wrócił w marcu 2004 r. za Leszka Millera (SLD – UP), przetrwał rządy Marka Belki (SLD – UP), Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego (PiS-Samoobrona – LPR), a w rządzie Donalda Tuska (PO – PSL), w lutym 2008, został wiceministrem.

Bartłomiej Sochański podkreśla: – Na pewno dzięki działalności w UD i UW miał kontakty, a że był kompetentny, to robił karierę. Poza tym był zawsze takim człowiekiem „odpowiednim”. Ani nie zadzierał nosa, ani nie wchodził w jakieś nieformalne relacje.

– Ja go nie kojarzę z polityką – mówi Dariusz Wieczorek, były wiceprezydent Szczecina, szef zachodniopomorskiego SLD. – Pewnie miał poparcie PO, awansując tak wysoko, ale nie można wykluczyć, że poszedł w górę, bo po prostu znał się na czymś, na czym się inni nie znali.

Leszek Dobrzyński, szef PiS w Szczecinie, mówi, że nie zna Kapicy. Ani ze złej, ani z dobrej strony. – Środowisko UW nie jest moim środowiskiem – kwituje. I proponuje pytać o wiceministra w PO.

Sochański podkreśla, że w Platformie jest wielu ludzi, którzy – podobnie jak premier Tusk – wywodzą się z UW.

A Leszek Chwat dodaje: – Kiedy Jan Rokita miał zostać premierem z Krakowa, przygotował takie tomisko z planem rządzenia. Jeden z rozdziałów pisał mu Jacek.

– Nie znam go bliżej – mówi Sławomir Nitras, wskazując, że Kapicę do Warszawy ściągnął Grzegorz Schetyna. – To był chyba efekt głośnej sprawy celników oskarżonych o korupcję, do której ujawnienia pan Kapica się przyczynił.

Był jeszcze ogólnopolski strajk celników, który w Szczecinie trwał jeden dzień, bo Kapica jako szef tamtejszej Izby Celnej szybko go zgasił.

Kotula: – Być może to fenomen. Sądzę, że Jacek zrobił karierę bez promotorów. Czasem jest tak, że ktoś jest tak dobry, że nie do zastąpienia. Nie przypominam sobie, żeby wchodził w polityczne gierki.

Rysę na nieskazitelnym wizerunku wiceministra finansów dostrzega blogerka Kataryna, która wytyka mu, że zaraz po wybuchu afery hazardowej dokładnie opisywał aktywność posła Zbigniewa Chlebowskiego („Ponadto, zainteresowanie projektem wykazywał Przewodniczący Komisji Finansów Publicznych poseł Zbigniew Chlebowski”), by dwa tygodnie później z tego się wykręcać („O dopłatach do gier hazardowych chyba nie rozmawiałem z Chlebowskim, nie pamiętam w tej chwili. (...) Dajmy już spokój temu co było, czy była rozmowa, czy jej nie było”). Kataryna konkluduje: „Ciekawe, prawda?”.

Leszek Chwat mówi, że po wybuchu afery hazardowej wysłał do Kapicy esemesa: „Wyrosłeś na bohaterskiego obrońcę budżetu, a teraz musisz mieć oczy dookoła głowy”.

Artykuł pochodzi z archiwum "Rzeczpospolitej" z listopada 2009 roku

– Jacek Kapica będzie twarzą wojny z hazardem, bo jako jedyny członek rządu wyszedł podczas afery hazardowej na bohatera – mówi „Rz” jeden z posłów PO. To w obecności Kapicy premier Donald Tusk ogłaszał tydzień temu plan walki z hazardem (w konferencji uczestniczył też sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki).

Pozostało 95% artykułu
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"
Polityka
Nowy sondaż partyjny: PiS zyskuje. Dystans między KO coraz mniejszy
Polityka
Sondaż: Jakie poglądy ma Rafał Trzaskowski? Znamy opinię Polaków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji