Jednak politycy opozycyjni z rezerwą podchodzą do tematu pierwszego posiedzenia. Komorowski uzasadniał bowiem powołanie Rady „zebraniem doświadczeń z tragedii smoleńskiej”. Jak zapowiedział w piątek wieczorem w TVN 24, chce, by RBN odsłuchała nagrania z czarnych skrzynek prezydenckiego samolotu. – Dobrze, by ludzie, którzy współtworzą ogólny klimat w państwie, wcześniej mogli nie tylko przeczytać te stenogramy albo wysłuchać tych taśm, ale by mogli ze sobą porozmawiać – mówił.
– To zaskakuje, bo jeszcze niedawno słyszeliśmy, że czarne skrzynki są w gestii strony rosyjskiej i prokuratora generalnego. Uważamy, że zapisy powinny zostać upublicznione, a nie udostępnione tylko wąskiemu gronu – uważa rzecznik sztabu kandydata PiS Paweł Poncyljusz.
Samo niespodziewane powołanie Rady przez Komorowskiego wcześniej było kwestionowane przez polityków wszystkich opcji. Szef sztabu wyborczego Napieralskiego Marek Wikiński zarzucił Komorowskiemu, że nie ma mandatu do zwoływania tak ważnego ciała. Jego zdaniem Radę powinien powołać nowo wybrany prezydent. Z kolei poseł SLD Ryszard Kalisz uważa, że wykonujący obowiązki prezydenta marszałek powinien dysponować takim organem doradczym jak Rada. Jednak zaznaczył w radiowej Trójce, że w sprawie czarnych skrzynek nie może ona „podjąć żadnych decyzji ani żadnych decyzji prezydentowi rekomendować”.
[srodtytul]PSL bez zaproszenia[/srodtytul]
Nagłe powołanie Rady chłodno przyjęło też koalicyjne PSL. Lider Stronnictwa Waldemar Pawlak uważa, że Komorowski powinien przed rozstrzygnięciem wyborów wstrzymać się przed podejmowaniem tak ważnych decyzji. – Nie dostaliśmy jeszcze zaproszenia do uczestnictwa w Radzie – mówił wczoraj szef Klubu PSL Stanisław Żelichowski.
– Marszałek ma prawo powołać teraz Radę, ale jest pytanie, czy to ma sens – zauważa konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek. – Ciąży na nim obowiązek zadbania o ciągłość władzy. Ale RBN jest tylko organem doradczym, więc nie jestem przekonany, czy była taka konieczność. Chyba że są okoliczności, o których wie marszałek, a nie wie opinia publiczna.