Konwencja Platformy podsyciła wojnę domową w PO

Kongres miał być pokazem jedności i rozwiązać wewnętrzne napięcia. Podsycił tylko cichą wojnę domową w partii

Aktualizacja: 26.09.2010 21:10 Publikacja: 26.09.2010 21:05

Piotr Gursztyn

Piotr Gursztyn

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Jaka będzie PO po ostatnim kongresie? Wielu polityków tej partii odpowiada krótko: taka sama, tylko bardziej.

Taka sama, bo zmiany we władzach partii przebiegają bez rewolucyjnych wstrząsów. Ale kongres nie rozwiązał żadnego problemu PO. Przeciwnie: przedkongresowa gorączka upubliczniła wewnętrzne spory, coraz wyrazistsze i silniejsze.

Donald Tusk na kongresie po równo starał się grozić palcem i chwalić wszystkie skrzydła. Straszył delegatów, że brak jedności umożliwi powrót do władzy Jarosława Kaczyńskiego i PiS: – Chrońcie Platformę, bo w ten sposób chronicie Polskę przed groźbą recydywy tej ponurej polityki – mówił.

Wrażenie zrobił dobre, ale część działaczy komentowała, że tymi słowami Tusk tylko próbuje wzmocnić swoje jedynowładztwo. Pasuje to do zapowiedzi premiera, że teraz często będzie bywał w Sejmie – dotąd brak kontaktu z parlamentem i partią był jednym z głównych zarzutów wobec niego.

Jeśli Tusk dotrzyma obietnicy, będzie to kolejny znak, że nie chce oddać partii Grzegorzowi Schetynie. Marszałek Sejmu i jego środowisko poniosło pewne straty w czasie ostatnich przepychanek. Ale nie osłabła tam determinacja w walce o utrzymanie pozycji. Ostry wywiad Andrzeja Halickiego – w którym bliski współpracownik Schetyny bezpardonowo zaatakował Tuska – w PO jest odbierany jako sygnał dla wszystkich niezadowolonych z arbitralnych rządów szefa partii.

Inna sprawa, że Halicki ma osobiste powody do rewanżu. Gdy w 2009 r. wygrał wybory na szefa mazowieckiej PO, został pozbawiony tej funkcji przez Tuska bez podania sensownych powodów. Jak twierdzą politycy PO, rozgoryczenie Halickiego przerodziło się w silną antypatię.

Wokół Schetyny skupili się i inni "skrzywdzeni i poniżeni" we własnym mniemaniu: m.in. Mirosław Drzewiecki, Zbigniew Chlebowski czy Tomasz Misiak. Wciąż mają spore grono zwolenników wewnątrz partii. A obóz marszałka to azyl dla kolejnych obrażonych.

Ale w PO ujawniła się też trzecia siła: grupa regionalnych baronów, którym przewodzi minister infrastruktury Cezary Grabarczyk.

Janusz Palikot poświęcił mu wczoraj wpis w blogu: "To on rządzi PO! Ludzie myślą, że to Tusk lub Schetyna. A to Cezar Grabarczyk!!! Poskładał spółdzielnię i doprowadził do zmian, w wyniku których to 16 szefów regionów rządzi, a nie Tusk czy Schetyna".

Palikot przesadził, bo nie powiódł się plan Grabarczyka, czyli marginalizacja Schetyny. Mimo to Grabarczyk utrzymał swoją "spółdzielnię" i dziś kieruje trzecim autonomicznym ośrodkiem w PO.

Nasiliły się też tarcia ideowe. Dziś Palikot jeszcze dobitniej głosi hasła skręcenia w lewo. W odpowiedzi prawe skrzydło zaczęło akcentować hasła konserwatywne.

To wszystko każe zadać pytanie o coś, co kiedyś Jan Rokita nazwał "polonizacją SLD". Przed laty przewidywał, że spójna formacja postkomunistyczna pokłóci się kiedyś tak jak inne polskie partie. Kolejne apele premiera Tuska o jedność wskazują, że PO też może być zagrożona tym syndromem.

Polityka
Wybory prezydenckie w Polsce: II tura. Relacja na żywo
Materiał Promocyjny
BIO_REACTION 2025
Polityka
Kolejny sondaż late poll. Kto wygrał wybory prezydenckie? Różnica się powiększa
Polityka
Wybory prezydenckie: Są wyniki exit poll. Trzaskowski prowadzi, minimalna różnica między nim a Nawrockim
Polityka
Sondaż late poll. Zmiana na prowadzeniu. Nawrocki wyprzedził Trzaskowskiego
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Polityka
Jak zagłosowali wyborcy Sławomira Mentzena i Grzegorza Brauna? Jedna liczba zwraca uwagę
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont