Za odwołaniem ministra obrony narodowej Bogdana Klicha, było 194 posłów. Przeciw 234. Dwaj wstrzymali się od głosu.
Szef MON nie krył zadowolenia: – Podtrzymano kierunek reform nadany naszym siłom zbrojnym trzy lata temu. Jestem zadowolony z tego wyniku głosowania. Nauczyłem się już od dwóch lat żyć w stanie powracającej dymisji i pracować w takim stanie, i w dalszym ciągu będę tak pracować – powiedział Klich. Zapytany o relację z premierem, Bogdan Klich odparł, że ocenia je bardzo dobrze i jest mu wdzięczny za słowa wypowiedziane podczas debaty, "bo podkreślił nasz dorobek – to jest dogłębna reforma naszych sił zbrojnych, która się już dokonała".
[srodtytul]Końska kuracja [/srodtytul]
Jednak, jak oceniają eksperci, wniosek o odwołanie osłabił pozycję ministra. – Armii potrzebny jest silny lobbing w rządzie i na forum publicznym. Bez tego resort będzie miał niewielki wpływ na przeforsowanie swoich planów i słaby dostęp do pieniędzy rozdzielanych z budżetu państwa – uważa Janusz Walczak, niezależny ekspert wojskowy.
– Armia znajduje się w tej chwili w przełomowym momencie reformowania. Można powiedzieć, że zaaplikowano jej tzw. końską kurację. I nawet jeśli w przyszłości ma ona służyć zdrowiu, to na razie jest bolesna. – uważa gen. prof. Bolesław Balcerowicz z Akademii Obrony Narodowej.