Pierwsze dni urzędowania nowego prezesa PSL są dla niego bardzo trudne. Obrażony i niekryjący niechęci Waldemar Pawlak oraz lekceważące zachowanie premiera Donalda Tuska nie wróżą mu łatwego życia.
Resort dla szefa
Janusz Piechociński zadeklarował wczoraj „silną wolę kontynuowania koalicji". Ale ostateczna decyzja o tym, czy sam wejdzie do rządu, zapadnie dopiero za dwa tygodnie. Wtedy spotka się Rada Naczelna Stronnictwa, która podejmie wszelkie decyzje personalne.
Już teraz jednak wiadomo, że jeżeli wejdzie do rządu, to raczej nie – jak wczoraj sugerowano – na wicepremiera bez teki.
– Powinien objąć kierowanie konkretnym ministerstwem – mówi nam wpływowy polityk PSL. – W grę wchodzi resort gospodarki, ale niewykluczone, że będzie to np. resort transportu – dodaje.
Także Rafał Grupiński, szef Klubu Parlamentarnego PO, w rozmowie z „Rz" przyznał, że byłoby to najlepsze rozwiązanie dla koalicji, choć nie potrafił wskazać resortu, którym miałby kierować Piechociński.