– Polska dużo traci i będzie prawdopodobnie tracić jeszcze więcej, jeśli nie będzie miała koordynatora przestrzeni kosmicznej – mówi Jan Bury, szef Klubu Parlamentarnego PSL, który pracuje nad projektem ustawy powołującej Polską Agencję Kosmonautyki i Aeronautyki.
Miałaby ona usprawnić współpracę naukowców i firm działających w sektorze technologii kosmicznych. Taką rolę odgrywa Centrum Badań Kosmicznych PAN. Jednak jest tylko instytutem badawczym, więc nie może koordynować prac ministerstw zainteresowanych technologiami kosmicznymi, np. gospodarki i obrony.
– Mamy świetną kadrę naukową i ponad 200 przedsiębiorstw zajmujących się tą tematyką – zachwala Bury i wyjaśnia, że przemysł kosmiczny jest działem gospodarki, który generuje najwięcej innowacji trafiających później do życia codziennego. Przykładem jest GPS.
W 2012 r. Polska przystąpiła do Europejskiej Agencji Kosmicznej, w której roczna składka wynosi 140 mln dol. Zdaniem Burego powołanie agencji jest sposobem na to, by część tych środków wróciła do kraju. Zgadza się z tym Bogusław Wontor z SLD, szef Parlamentarnej Grupy ds. Przestrzeni Kosmicznej. – Nie chodzi o to, by budować polski odpowiednik NASA, ale żeby postawić na innowacyjność. Mamy już np. w Polsce firmę produkującą wojskowy GPS z górnej półki – tłumaczy.
Bury przestrzega, by nie upolityczniać jego projektu. Formalnie mają zgłosić go członkowie wspomnianej parlamentarnej grupy. Jednak to on ma prowadzić ustawę w Sejmie.