Reklama

Narodowcy chcą do Brukseli

Wkrótce poznamy polityczną przyszłość środowisk skupionych wokół Marszu Niepodległości.

Publikacja: 22.11.2013 12:00

Narodowcy zdają sobie sprawę, że ich wizerunek psują awantury m.in. podczas Marszu Niepodległości. N

Narodowcy zdają sobie sprawę, że ich wizerunek psują awantury m.in. podczas Marszu Niepodległości. Na zdjęciu spalona w tym roku budka policyjna przed ambasadą Rosji

Foto: PAP, Tomasz Gzell Tomasz Gzell

W ten weekend zaczynają się wojewódzkie zjazdy Ruchu Narodowego. Głównym punktem obrad ma być głosowanie nad polityczną przyszłością organizacji.

Narodowcy zdają sobie sprawę, że ich wizerunek psują m.in. burdy podczas Święta Niepodległości. – Obecna formuła Marszu Niepodległości się wyczerpała – mówi  „Rz" Marian Kowalski z Obozu Narodowo-Radykalnego i proponuje, by w przyszłym roku marsz był krótszy na rzecz dłuższej części zamkniętej, niedostępnej dla wszystkich. Sympatyków ruchu mają na nią przyciągnąć występy „zespołów tożsamościowych".

Dyskusja w tej sprawie trwa, ale to niejedyna ważna sprawa. Delegaci na zjazdach mają debatować nad udziałem w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Wybory w  regionach

Środowiska narodowe nie ukrywały swych politycznych ambicji już na zeszłorocznym Marszu Niepodległości. Nie padły wtedy jednak konkretne deklaracje. – Chodzi nam o obalenie tego demoliberalnego systemu. (...) Chcemy zbudować polską, narodową siłę – mówił ówczesny szef Młodzieży Wszechpolskiej Robert Winnicki.

Przez ostatni rok trwała konsolidacja i organizacja struktur środowisk narodowych. W czerwcu na kongresie Ruchu Narodowego powołano Radę Decyzyjną. – Warunkiem współtworzenia Ruchu Narodowego jest przyjęcie deklaracji ideowej i zwierzchnictwa rady – tłumaczy jeden z jej członków, były poseł Krzysztof Bosak.

Reklama
Reklama

Oprócz niego w radzie jest jeszcze jeden były polityk LPR, Sylwester Chruszcz. Trzech członków rady wywodzi się z Młodzieży Wszechpolskiej. Są to były i obecny szef MW: Robert Winnicki, Tomasz Pałasz oraz Witold Tumanowicz. Tyle samo głosów ma w radzie ONR. Reprezentują go Marian Kowalski, Maciej Migus i Krzysztof Kobylas. Skład uzupełniają były poseł Artur Zawisza, który był w kilku partiach prawicowych, m.in. PiS i Libertas, oraz Jerzy Wasiukiewicz z Ruchu Wolności.

Wśród liderów panuje przekonanie, że konieczne jest otwarte zaangażowanie się w politykę. – Zarejestrowanie list w całym kraju daje darmowy czas antenowy, by zaprezentować swoje poglądy – przyznaje Kowalski.

Z kolei Winnicki przekonuje, że nie jest „szalonym entuzjastą startu". – Optymalnie byłoby, gdyby w przyszłym roku nie było jeszcze wyborów, żebyśmy mieli więcej czasu na rozwój. Ale żeby móc zabierać głos w gorącym politycznie okresie, powinniśmy startować – wskazuje.

Według Bosaka takiej jednomyślności nie ma jednak wśród członków i sympatyków organizacji. – Tam są ludzie ideowi, którzy sądzą, że musimy się lepiej przygotować kadrowo – mówi „Rz" polityk.

Delegatów na zjazd jest kilka tysięcy. Pochodzą z organizacji tworzących ruch, akceptowała ich Rada Decyzyjna. Głosowanie odbędzie się w każdym województwie. Nie każdy region ma jednak taką samą siłę głosu. Decyduje liczba mieszkańców i wielkość struktur. Maksymalną liczbą głosów (trzema) dysponuje mazowieckie, lubelskie i łódzkie. Inne województwa mają dwa lub jeden głos elektorski.

Reklama
Reklama

Pieniądze czy miejsce?

Zdaniem Kowalskiego demokracja wewnętrzna w ruchu pokazuje, że argumenty krytyków, porównujących go do ugrupowań faszystowskich, są chybione.

– Ruch Narodowy nie jest wodzowski. Cenimy sobie hierarchię czy dyscyplinę w ramach organizacji, ale preferujemy rozwiązania przez konsensus – dodaje Winnicki.

Jego zdaniem ewentualny wybór lidera to kwestia otwarta.

– W Ruchu Narodowym nie ma nikogo, kto mógłby wziąć na siebie tę rolę – zauważa politolog dr Jacek Kłoczkowski.

Były europoseł LPR Wojciech Wierzejski dystansuje się od poczynań obecnych liderów środowiska narodowego.

– Sukces frekwencyjny Marszu Niepodległości podziałał na ich ambicję i przeceniają swoje możliwości – mówi Wierzejski i podkreśla, że Ruch Narodowy nie ma szans na sukces.

Reklama
Reklama

– Nie uczestniczą w wyborach uzupełniających, a to jest szkoła robienia kampanii wyborczych – wskazuje.

Innego zdania jest dawny lider LPR Roman Giertych. – Radykalizm dobrze się sprzedaje. Mogą zabrać PiS więcej niż Solidarna Polska – stwierdza.

Problemem mogą być finanse. Narodowcy przyznają, że wciąż nie domknął się budżet tegorocznego Marszu Niepodległości (około 60 tys. zł). – Będziemy to nadrabiać dzięki zaangażowaniu sympatyków – deklaruje Winnicki.

Ale dr Kłoczkowski uważa, że takim ruchom nie potrzeba pieniędzy. – Narodowcom nie sprzyja sytuacja na prawicy. PiS rośnie w sondażach. Nawet duże pieniądze można zmarnować, jeśli nie ma szczeliny, w którą można wejść – ocenia.

Socjolog Jadwiga Staniszkis uważa, że narodowcy nie są bez szans. - Przy wysokich kosztach peryferyjnego rozwoju w jaki niestety wpędzono Polskę, tego typu hasła trafiają na podatny grunt - przekonuje.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama