Chodzi o warte miliardy dolarów broń i sprzęt wojskowy, które Donald Trump chciał wysłać do Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów. W trzech głosowaniach demokratyczni senatorzy wsparci głosami republikańskich kolegów dali wyraz rosnącemu niezadowoleniu z faktu, że obecna administracja planuje wykluczyć ustawodawców z decyzji dotyczących bezpieczeństwa narodowego.
To również wyraźny znak, że Senat nie pochwala poparcia, jakim Biały Dom darzy Saudyjczyków, mimo iż Kongres naciska na to, aby ukarać księcia Mohammeda bin Salmana w związku z zabójstwem dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego.
Zdaniem komentatorów żadna inna kwestia w polityce zagranicznej nie wywołała tak głębokiego rozłamu między Trumpem a Kongresem. Ubiegłotygodniowe głosowanie jeszcze bardziej zaostrzyło ten podział i było drugim w ciągu ostatnich kilku miesięcy, w którym członkowie partii Donalda Trumpa przeciwstawili się jego polityce zagranicznej w kwestiach dotyczących Arabii Saudyjskiej. Wiosną zarówno Izba Reprezentantów, jak i Senat zatwierdzili ustawę o zatrzymaniu pomocy wojskowej dla Arabii Saudyjskiej, która prowadzi wojnę w Jemenie. Na mocy War Power Act z 1973 r. Donald Trump zawetował ten projekt.
Taki sam los potencjalnie czeka ustawę zatwierdzoną w ubiegły czwartek przez Senat, choć ma ona duże szanse zatwierdzenia w kontrolowanej przez demokratów Izbie Reprezentantów. Jak szacują analitycy, żadnej z izb Kongresu może się nie udać zebrać wystarczającego poparcia, żeby przegłosować prezydenckie weto.
Miesiąc temu Biały Dom ogłosił plan sprzedaży broni do trzech arabskich krajów – Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów i Jordanu – na łączną kwotę 8,1 mld dol. i powołał się na klauzulę dotyczącą sytuacji wyjątkowej, jaką jest zagrożenie ze strony Iranu. W tym samym dniu Biały Dom zatwierdził też wysłanie 1500 żołnierzy nad Zatokę Perską. „Arabia Saudyjska służy jako barierę przeciwko wrogiej działalności Iranu i jego sprzymierzeńców" – argumentował Biały Dom.