Śledztwo po grillu u posła

Prokuratura chce ukarać Ryszarda Zbrzyznego (SLD) za składanie fałszywych zeznań. Dziś sprawą zajmie się Sejm.

Aktualizacja: 20.02.2014 10:56 Publikacja: 20.02.2014 04:00

Ryszard Zbrzyzny

Ryszard Zbrzyzny

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

To finał sprawy ujawnionej w ubiegłym roku przez „Rz". W maju 2008 r. poseł Zbrzyzny urządził grilla na działce w Osieku k. Lubina. Była rodzina i znajomi, polał się alkohol. A potem doszło do wypadku samochodowego z udziałem syna posła – Szymona.

Od tego momentu wersje zdarzeń prokuratury i Zbrzyznego zasadniczo się różnią. Wersja prokuratury: syn posła jechał po pijanemu, uderzył w auto kierowane przez Danutę H., a następnie odjechał z miejsca zdarzenia. – Znajomy pani H. zapisał numer rejestracyjny pojazdu. Po tym jak przyjechał patrol policji, ustalono, iż samochód należy do Szymona Z. – opowiadała w Sejmie Ryszarda Beni, prokurator rejonowy z Legnicy. Gdy policjanci zbadali poselskiego syna, okazało się, że jest pijany. – Był czterokrotnie badany na obecność alkoholu. Pierwszy wynik badania to 1,9 promila, więc jest to bardzo duży wskaźnik nietrzeźwości – mówiła Beni.

Syn posła zmieniał zeznania: początkowo twierdził, że kierowała jego ciężarna żona, w końcu — że kolega Mariusz G. Prokuratura to wykluczyła, sięgając nawet billingi oraz zapisy lokalizacji telefonów komórkowych (BTS) wszystkich uczestników zdarzeń.

Jednak poseł Zbrzyzny ma argumenty na to, że sprawa nie jest tak jednoznaczna, jak twierdzi prokuratura. W ciągu kilku lat sądowych batalii w tej sprawie wyroki zmieniały się jak w kalejdoskopie. W dodatku Danuta H. zmieniała swe zeznania – raz wskazywała Szymona Z., innym razem Mariusza G. W 2010 r. sądy dwóch instancji uniewinniły Szymona Z., uznając, że prokuratura nie przedstawiała jednoznacznych dowodów na to, że to on kierował autem. Prokuratura złożyła kasację i Sąd Najwyższy przyznał jej rację, polecając przeprowadzić proces od nowa. W 2012 r. Szymon Z. został w dwóch instancjach prawomocnie uznany za winnego – dostał grzywnę i stracił prawo jazdy na 2 lata.

Tyle że prokuratura na tym nie poprzestała. Zaczęła ścigać uczestników grilla u Zbrzyznego, którzy przez lata w śledztwie i przed sądem zapewniali, że poselski syn nie siedział za kierownicą. W finale prokuratura zapukała do drzwi samego posła Zbrzyznego. I skierowała do Sejmu wniosek o uchylenie mu immunitetu.

Zbrzyzny miał prawo odmówić składania zeznań, jako że sprawa dotyczyła członka jego rodziny. Nie zrobił tego jednak. Dał synowi alibi – twierdził, że nie opuszczał on imprezy w Osieku, więc nie mógł spowodować wypadku. Poseł się broni: – Prokuratura przesłuchała mnie po półtora roku od zdarzenia. Zeznałem to, co pamiętałem.

W rozmowie z „Rz" Zbrzyzny zarzuca prokuratorze działanie pod dyktando polityczne, dowodząc, że za sprawą stoi kojarzony z PO Edward Zalewski, były prokurator krajowy, dziś szef Krajowej Rady Prokuratury. Nie przekonał jednak Sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, która zajmowała się jego immunitetem. Choć bronili go koledzy z SLD, to pozostałych członków komisji nie przekonał. – Zdecydowaliśmy się zarekomendować Sejmowi uchylenie immunitetu posłowi Zbrzyznemu – przyznaje w rozmowie z „Rz" szef komisji Maciej Mroczek (Twój Ruch). Dziś komisja zaprezentuje takie stanowisko Sejmowi.

Co zrobi prokuratura, gdy Sejm uchyli Zbrzyznemu immunitet? Chce mu postawić zarzut składania fałszywych zeznań. Takie zarzuty mają już żona i synowa posła. Z kolei Mariusz G. usłyszał dodatkowo zarzut utrudniania śledztwa.

To finał sprawy ujawnionej w ubiegłym roku przez „Rz". W maju 2008 r. poseł Zbrzyzny urządził grilla na działce w Osieku k. Lubina. Była rodzina i znajomi, polał się alkohol. A potem doszło do wypadku samochodowego z udziałem syna posła – Szymona.

Od tego momentu wersje zdarzeń prokuratury i Zbrzyznego zasadniczo się różnią. Wersja prokuratury: syn posła jechał po pijanemu, uderzył w auto kierowane przez Danutę H., a następnie odjechał z miejsca zdarzenia. – Znajomy pani H. zapisał numer rejestracyjny pojazdu. Po tym jak przyjechał patrol policji, ustalono, iż samochód należy do Szymona Z. – opowiadała w Sejmie Ryszarda Beni, prokurator rejonowy z Legnicy. Gdy policjanci zbadali poselskiego syna, okazało się, że jest pijany. – Był czterokrotnie badany na obecność alkoholu. Pierwszy wynik badania to 1,9 promila, więc jest to bardzo duży wskaźnik nietrzeźwości – mówiła Beni.

Polityka
Hołownia: Polskie zaangażowanie na Ukrainie tylko pod parasolem NATO
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Wybory prezydenckie. Sondaż: Kandydat Konfederacji goni czołówkę, Hołownia poza podium
Polityka
Prof. Rafał Chwedoruk: Na konflikcie o TVN i Polsat najbardziej zyska prawica
Polityka
Pablo Morales nie zaszkodził PO. PKW nie zakwestionowała wydatków na rzecz internauty
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora