W PO zaczęła się walka o władzę

Donald Tusk nie zdążył się spakować na wyjazd do Brukseli, a w PO już ruszyła walka o władzę.

Publikacja: 10.11.2014 03:45

W PO zaczęła się walka o władzę

Foto: Fotorzepa, Beata Kijowska BK Beata Kijowska

Najpierw w opałach znalazł się Radosław Sikorski, gdy w polskich mediach nagłośniono jego kontrowersyjną wypowiedź dla amerykańskiego portalu Politico. „Chciał (Putin), żebyśmy uczestniczyli w podziale Ukrainy" – mówił marszałek Sejmu o wizycie premiera Donalda Tuska w Moskwie w 2008 r. W Polsce wypowiedź wywołała burzę, bo – gdyby to była prawda – oznaczała zlekceważenie determinacji Putina w rozbiorze Ukrainy i w negatywnym świetle stawiała politykę wschodnią Tuska i Sikorskiego.

Choć marszałek przeprosił za te słowa, to przyznał jedynie, że oferta nie mogła paść podczas spotkania w Moskwie. Skończyło się to dla niego wnioskiem o odwołanie ze stanowiska i wpadką wizerunkową, kolejną po aferze taśmowej.

„Grzegorz robi porządki"

Według naszych rozmówców z otoczenia Sikorskiego on sam jest przekonany, że za nagłośnienie jego słów odpowiada MSZ kierowane przez Grzegorza Schetynę. – To urzędnicy MSZ wychwycili tekst Politico. Nikt inny tego nie zauważył. Te konkretne słowa Sikorskiego zostały celowo nagłośnione w Polsce – twierdzi nasz rozmówca z otoczenia marszałka.

Sugestia jest jasna – to Schetyna stoi za kłopotami Sikorskiego. Takie przekonanie wzmacnia dodatkowo fakt, że z MSZ do mediów wyciekły informacje o służbowych notatkach z rozmów Tuska z Putinem, które miały potwierdzać złożenie oferty rozbioru Ukrainy – tyle że podczas rozmowy w Polsce w 2009 r.

Jaki cel w atakowaniu marszałka miałby mieć Schetyna? To dla naszych rozmówców w PO jest jasne. Po pierwsze, osłabia potencjalnego recenzenta swojej polityki – a na sprawach zagranicznych Sikorski zna się o niebo lepiej. Faktem jest, że po tej wpadce wiarygodność marszałka Sejmu została nadszarpnięta.

Po drugie, Schetyna miałby osłabiać także potencjalnego konkurenta do walki o władzę wewnątrz PO. Choć Sikorski jest typem politycznego samotnika i nie ma w partii własnego środowiska, to w tej chwili jest jedynym liderem Platformy, który ma partyjny, demokratyczny mandat. Startował bowiem w prawyborach prezydenckich wewnątrz PO w 2010 r. – co prawda przegrał z Bronisławem Komorowskim, ale uzyskał niemal co trzeci głos. Ma też wciąż niezłe wyniki w sondażach popularności polityków (jest trzeci po Komorowskim i Ewie Kopacz; Schetyna zajmuje szóste miejsce).

– Grzegorz robi porządki. Chce zbudować sobie taką pozycję, żeby w razie porażki wyborczej Kopacz w przyszłym roku to on był jej naturalnym następcą. Dlatego chce osłabić Sikorskiego – opowiada bliski współpracownik pani premier.

Starcie w Sejmie

Według naszych rozmówców w PO Schetyna dążył do tego, aby wniosek PiS o odwołanie Sikorskiego ze stanowiska marszałka rozpatrywany był po wyborach. – Chodziło o to, aby w razie porażki wyborczej PO wywołać wrażenie, że zawinił Sikorski swą wypowiedzią, a więc trzeba go odwołać – tłumaczy współpracownik Kopacz. Tyle że marszałek ubiegł partyjnych oponentów, przeprowadzając głosowanie na ostatnim przedwyborczym posiedzeniu Sejmu pod koniec minionego tygodnia. I stanowisko zachował.

Zresztą Sikorski szybko podjął rękawicę rzuconą przez Schetynę. W Platformie panuje przekonanie, że to ludzie byłego szefa MSZ nagłośnili niefortunną wypowiedź Schetyny z wywiadu dla „Gazety Wyborczej". „Rozmawiać bez Polski o Ukrainie, to tak jakby w sprawach Libii, Algierii, Tunezji, Maroka rozmawiać bez Włoch, Francji, Hiszpanii" – stwierdził Schetyna, sugerując w ten sposób, iż Polska traktuje Ukrainę jak swą dawną kolonię. Choć wypowiedź przeszła bez większego echa w Kijowie, to w Polsce prezentowana była jako oburzająca dla Ukraińców.

Ostatnią jak dotąd areną starcia obu panów stał się Sejm. W minionym tygodniu Schetyna wygłosił swoje wystąpienie programowe na temat polityki zagranicznej. Sam ten fakt był wydarzeniem bez precedensu, bo szefowie MSZ wygłaszają takie przemowy raz do roku, a przecież Sikorski miał swoje exposé ledwie pięć miesięcy wcześniej. W dodatku w kilku obszarach – choćby relacjach z USA – Schetyna wyraźnie zdystansował się od swego poprzednika.

To pokazuje, że pojedynek ruszył pełną parą. Nie ma przy tym znaczenia, czy rzeczywiście Schetyna stymulował kilkudniowy festiwal przypiekania Sikorskiego oraz czy Sikorski odpowiedział mu pięknym za nadobne. Ważne jest, że obaj w to wierzą.

Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Beata Szydło o Karolu Nawrockim: Grupa osób, która go kojarzyła, była niewielka
Polityka
Nawrocki zdecydował. Przedstawił „obywatelską rzeczniczkę obywatelskiego kandydata”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Adrian Zandberg kandydatem na prezydenta? Paulina Matysiak: Na pewno jest kandydatem na kandydata