– Premier Kopacz powinna wziąć udział w szczycie na Malcie. Ja bym w ogóle nie składał dymisji w tej sytuacji. Po prostu bym poleciał. Pani premier ma okazję skorzystać z przerwy w obradach i powiedzieć wszystko, co chciała powiedzieć, na spokojnie w południe w piątek, przy okazji składania dymisji – tłumaczył szef Klubu PO Rafał Grupiński portalowi 300polityka.pl.
To kolejny głos, tym razem z samego jądra PO, który wskazuje na prawne możliwości uczestnictwa Kopacz w unijnym spotkaniu. Premier się wzbrania. Dlaczego? Jak przyznał Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta, Andrzej Duda nie wiedział, że 12 listopada odbywa się szczyt UE, i wyznaczył na ten dzień datę pierwszego posiedzenia Sejmu. Tym samym przypadkowo włączył się też w spór o przywództwo w PO.
Uczestnicząc w unijnym zjeździe przywódców, Kopacz nie mogłaby złożyć razem ze wszystkimi poselskiego ślubowania. Tym samym nie byłaby posłem i nie uczestniczyłaby w wyborach nowego szefa Klubu PO, które mają się odbyć właśnie podczas pierwszego posiedzenia Sejmu. – Od początku o to głównie chodziło. Przecież dymisję mogłaby złożyć pisemnie, jak Tusk w 2011 r. – mówi nam jeden ze stronników liderki PO.
Wśród zwolenników Kopacz powstał plan, by przewodniczącego wybrać jeszcze przed posiedzeniem. Jak? – Zorganizujemy najpewniej wyjazdowe posiedzenie klubu 10 lub 11 listopada – mówi nam jeden z posłów.
Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika jednak, że na takie rozwiązanie nie zgodzi się frakcja Grzegorza Schetyny.