Reklama

Organizator akcji „Nie świruj, idź na wybory": Nasze intencje były czyste

- Sformułowanie „nie świruj" zostało przez część opinii publicznej odebrane jako stygmatyzowanie osób psychicznie chorych. Jest to szokujące dla nas - zaangażowanych w akcję, bo nasze intencje są absolutnie czyste, a hasła używamy w potocznym rozumieniu, czyli „nie wygłupiaj się" - napisał znany fotograf Tomasz Sikora, twórca akcji „Nie świruj, idź na wybory".

Aktualizacja: 21.09.2019 12:09 Publikacja: 21.09.2019 11:45

Organizator akcji „Nie świruj, idź na wybory": Nasze intencje były czyste

Foto: Screen z filmu nagranego przez Wojciecha Pszoniaka.

To jego odpowiedź na falę krytycznych komentarzy wobec kampanii zachęcającej do udziału w wyborach. Polega ona na tym, że internauci zaczęli nagrywać krótkie filmiki zakończone hasłem „Nie świruj, idź na wybory".

Ale oburzenie pojawiło się, gdy aktor Wojciech Pszoniak nagrał spot, w którym udaje osobę z zaburzeniami psychicznymi, a na koniec, już jako „normalny człowiek", mówi: „Nie świruj, idź na wybory". Podobnie odebrano spot nakręcony przez innych aktorów : Olgierda Łukasiewicza czy Annę Nehrebecką.

Filmiki skrytykowało nie tylko wielu anonimowych internautów, ale też dziennikarze, Polskie Towarzystwo Psychiatryczne czy rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.

- Osoby z niepełnosprawnościami są jedną z grup w sposób szczególny narażonych na wykluczenie społeczne. Wśród nich, w stosunkowo najgorszej sytuacji znajdują się osoby chorujące psychicznie. Doświadczają one odrzucenia zarówno w obszarze życia prywatnego, jak i publicznego. Powielanie krzywdzących stereotypów narosłych wokół osób z niepełnosprawnością psychiczną ma widoczny wpływ choćby na ich sytuację na rynku pracy, co skutkuje spychaniem ich na margines życia społecznego – napisał Adam Bodnar.

W swoim oświadczeniu dodał, że język stosowany wobec osób z niepełnosprawnością psychiczną i innych osób z niepełnosprawnościami powinien służyć włączeniu tych osób do społeczeństwa oraz przezwyciężaniu negatywnych stereotypów, nie zaś pogłębiać ich dyskryminację.

Reklama
Reklama

W jego ocenie język używany w stosunku do przedstawicieli grup narażonych na dyskryminację niezmiennie obrazuje poziom debaty publicznej w demokratycznym państwie, a nadużycia dotyczące osób z zaburzeniami psychicznymi stanowią szczególny rodzaj radykalizacji języka publicznej.

Do jego oświadczenia odniósł się pomysłodawca akcji znany fotograf Tomasz Sikora. - Pomysł był prosty. Polegał na tym, żeby propagować filmiki zachęcające do udziału w najbliższych wyborach parlamentarnych. Filmiki lekkie i zabawne, ale jednocześnie wyraziste, zwracające uwagę – tłumaczy w swoim oświadczeniu.

Dodał, że „trzymając się takiej konwencji wiele znanych i lubianych osób: aktorów, muzyków, pisarzy czy dziennikarzy stanęło przed moją kamerą lub przesłało mi nagrania z wypowiedzianym w żartobliwym tonie hasłem: „Nie świruj, idź na wybory".

- Następnie nagrania, po dołożeniu przeze mnie muzyki i planszy końcowej, były umieszczane na stronie akcji. W ten sposób chcieliśmy zaapelować do niegłosujących obywateli, żeby nie byli obojętni na to, co się dzieje w Polsce i wyrazili swoje zdanie przy pomocy kartki wyborczej – opowiada Tomasz Sikora.

Przyznaje, że pomysł chwycił, a nagrania zaczęły pojawiać się dosłownie wszędzie, a do akcji dołącza coraz więcej osób i to nie tylko tych powszechnie znanych.

Organizator akcji przyznaje, że sformułowanie „nie świruj" zostało przez część opinii publicznej odebrane jako stygmatyzowanie osób psychicznie chorych. - Jest to szokujące dla nas - zaangażowanych w akcję, bo nasze intencje są absolutnie czyste, a hasła używamy w potocznym rozumieniu, czyli „nie wygłupiaj się"- zapewnia Tomasz Sikora.

Reklama
Reklama

Dodał, że twórcy akcji „ze zrozumieniem przyjmują fakt, że część odbiorców oceniło ją jako pozbawioną empatii i krzywdzącą osoby chore psychicznie".

- Mają do takiej opinii prawo. My z kolei mamy nadzieję, że te wyjaśnienia pomogą im zrozumieć nasze intencje i ogląd całej sytuacji – uważa Tomasz Sikora.

Jego zdaniem w dyskusjach o kampanii ginie meritum, czyli działanie na rzecz jak najwyższej frekwencji w nadchodzących wyborach.

- A przecież to jest najważniejsze. Im większa liczba głosujących, tym silniejszy mandat wybranej władzy – tłumaczy pomysłodawca akcji. Dodaje, że wiele wspaniałych osób włączyło się w tę akcję po to, żeby skłonić biernych, sfrustrowanych, zniechęconych Polaków do obywatelskiego zaangażowania.

- To znakomicie, że w tej samej sprawie pojawiają się też inne inicjatywy i hasła, na przykład takie: „Pokonaj opory, idź na wybory". Wzmacniajmy wspólnymi siłami wszelkie przekazy profrekwencyjne - apeluje pomysłodawca akcji. I prosi, by nie dać się zwariować i iść na wybory.

Głos w sprawie zabrał też Olgierd Łukaszewicz. - Ile trzeba mieć w sobie okrucieństwa żeby błazenadę aktorów skojarzyć z niepełnosprawnymi! Czyż nie zasługują na parodie ci, którzy mówią "Nie idę na wybory nie biorę udziału w tym sporze nie mam na kogo głosować!"? Odmawiając współuczestnictwa zachowują się jak Świr z filmu Koterskiego, sfrustrowany inteligent lub owi sprawiedliwi stojący z boku – napisał aktor w swoim oświadczeniu.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nawrocki: Tusk przestał być szanowanym graczem, dziś szkodzi bardziej niż Braun
Polityka
Nowa Lewica wybrała nowe władze. Włodzimierz Czarzasty wygrał głosowanie
Polityka
Spór Tusk–Nawrocki paraliżuje państwo? Polacy wydali jednoznaczny werdykt
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Sondaż: Jak Polacy oceniają korzystanie z prawa weta przez Karola Nawrockiego?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama