Irak: Uliczne barykady przeciw korupcji

Na nocnym posiedzeniu rząd uchwalił plan reform, byle tylko uspokoić wzburzone społeczeństwo.

Publikacja: 06.10.2019 18:47

Foto: AFP

– Nasi politycy powinni budować kraj, a nie swoje portfele – powiedział dziennikarzom jeden z demonstrantów w Bagdadzie.

Od wtorku najpierw stolicą kraju, a potem i kolejnymi pięcioma miastami wstrząsnęły nagle rozruchy, które zamieniły się w krwawe pogromy. Siły bezpieczeństwa, nie potrafiąc zapanować nad ulicami, zaczęły strzelać ostrą amunicją wprost do manifestantów. Niektóre manifestacje ostrzeliwane były przez wojskowych snajperów. Do niedzieli zginęły co najmniej 102 osoby. Rannych jest od tysiąca do 3,5 tys., nie wiadomo ilu jest aresztowanych.

„Rodziny zabitych w manifestacjach otrzymają takie zasiłki i pomoc, jakie dostają rodziny żołnierzy, którzy zginęli na froncie" – zapowiedział iracki rząd na swoim nocnym posiedzeniu. Na razie udało mu się uspokoić stolicę kraju, w której zniesiono godzinę policyjną – mimo że na wschodnich przedmieściach jeszcze trwały starcia.

Rozruchy wybuchły niespodziewanie dla wszystkich. Korespondenci w Bagdadzie podkreślają, że manifestacje nie były ani inicjowane, ani koordynowane przez jakiekolwiek partie polityczne. W Nasirii demonstranci zresztą spalili siedziby większości z nich. „Ulica połączyła ludzi pomimo dzielących ich barier etnicznych i religijnych" – zauważył jeden z korespondentów.

Tłumy młodzieży wyszły manifestować przeciw bezrobociu, nieodbudowywaniu infrastruktury, a przede wszystkim przeciw korupcji wśród rządzących. Manifestanci „są z pokolenia, które nie pamięta Saddama Husajna. Widzieli amerykańską okupację, a teraz nie rozumieją, dlaczego sytuacja się nie polepsza, mimo że już dwa lata temu rozbito ISIL w Iraku", tłumaczył jeden ze starszych mieszkańców Bagdadu. Mimo zwycięstwa w kraju nic się nie dzieje: nie odbudowywane są drogi, większość gospodarstw domowych nadal nie ma prądu, a nawet wody czy kanalizacji. – To nie są manifestacje przeciw obecnemu rządowi, poprzedni był równie zły – dodał bagdadczyk. Obecnie rządzi proirański i niechętny USA premier Adil Abdul Mahdi.

Mimo to wpływowy szyicki duchowny Maqtada al-Sadr – który stoi na czele koalicji różnych ugrupowań, stanowiących w sumie większość parlamentu – wezwał rząd od ustąpienia i rozpisania przedterminowych wyborów. Mimo iż wszyscy podkreślają, że demonstranci protestują „przeciw całej obecnej elicie, a nie tylko politykom sprawującym władzę.

Szef rządu posłuchał w końcu wezwania nie al-Sadra, ale wielkiego ajatollaha Iraku Ali al-Siskaniego, by „wysłuchał demonstrantów, nim będzie za późno". Rząd w 17-punktowym programie obiecał już zasiłki bezrobotnym, dotacje na mieszkania dla ubogich, szkolenia czy preferencyjne kredyty dla młodych. Nie wiadomo, czy to wystarczy. Międzynarodowy Fundusz Walutowy obliczył, że trzy piąte mieszkańców Iraku żyje za nie więcej niż 180 dol. miesięcznie. Najbardziej jednak Irakijczyków rozwściecza nie bieda, ale świadomość, że ich kraj posiada czwarte co do wielkości na świecie zbadane zasoby ropy naftowej.

Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Beata Szydło o Karolu Nawrockim: Grupa osób, która go kojarzyła, była niewielka
Polityka
Nawrocki zdecydował. Przedstawił „obywatelską rzeczniczkę obywatelskiego kandydata”
Polityka
Adrian Zandberg kandydatem na prezydenta? Paulina Matysiak: Na pewno jest kandydatem na kandydata
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Donald Tusk życzy zdrowia politykom PiS. W tle sprawa Marcina Romanowskiego