Reklama

Iran oskarża Arabię Saudyjską o sojusz z syjonistami i USA

Odwieczny konflikt wewnątrz islamu przybiera formę otwartej konfrontacji irańsko-saudyjskiej.

Aktualizacja: 09.09.2016 21:39 Publikacja: 08.09.2016 18:03

Ajatollah Ali Chamenei na uroczystości upamiętniającej ponad 400 irańskich ofiar ubiegłorocznej pani

Ajatollah Ali Chamenei na uroczystości upamiętniającej ponad 400 irańskich ofiar ubiegłorocznej paniki w Mekce

Foto: AFP

Konflikt rozgorzał z nową siłą w chwili, gdy Saudyjczycy wprowadzili przepisy utrudniające  irańskim pielgrzymom zamierzającym odbyć tegoroczny hadż, czyli rozpoczynającą się w czasie tego weekendu  pielgrzymkę do  świątyni Al-Kaba w Mekce. Ograniczenia wprowadzono  po fiasku rozmów na temat bezpieczeństwa pielgrzymów. Podczas ubiegłorocznego hadżu w wyniku paniki stratowanych zostało na śmierć niemal 2,5 tys. pielgrzymów, wielu z Iranu.

Utrudnienia dla Irańczyków skłoniły duchowego i politycznego przywódcę Iranu ajatollaha Alego Chameneiego do wydania specjalnego oświadczenia. „Saudyjscy władcy (…) którzy zablokowali dumnym i wiernym irańskim pielgrzymom drogę do Świętego Miejsca, są skompromitowanymi i sprowadzonymi na manowce ludźmi przekonanymi, że ich przetrwanie na tronie opresji uwarunkowane jest obroną aroganckich mocarstw światowych, sojuszem z syjonizmem i USA” – czytamy w oświadczeniu.

Wymiana obelg

Jest w nim sporo o złych  saudyjskich władcach, o polityzacji hadżu, który jak głosi Koran, powinien być „manifestacją przeciwko niewierzącym”. W opinii Chameneiego sunnicka saudyjska rodzina  królewska jest „małostkowym szatanem i trzęsie się ze strachu, że może zaszkodzić interesom wielkiego szatana – USA”.

Niemal natychmiast odpowiedział saudyjski wielki mufti Abdulaziz Al Sheikh, kwalifikując oświadczenie ajatollaha Chameneiego jako przejaw odwiecznej nienawiści szyitów wobec sunnitów. Takie słowa nawiązują do starego konfliktu szyicko sunnickiego powstałego po śmierci proroka Mahometa. Zdaniem szyitów jego następcą miał być kalif Ali, zięć i kuzyn Mahometa, którego zabójstwo zapoczątkowało schizmę w islamie.

Reklama
Reklama

Walka o wpływy

Saudyjski mufti poszedł jeszcze dalej, kwestionując w ogóle islam w wydaniu szyickim. – Musimy zrozumieć, że oni nie są muzułmanami, ich wierzenia sięgają czasów mazdajskich (ukształtował  się wtedy zaratustrianizm – przyp. red.), ich wrogość do muzułmanów, zwłaszcza sunnitów, jest znana od najdawniejszych czasów.

Wymianie obelg pomiędzy przywódcami religijnymi Iranu i Arabii Saudyjskiej towarzyszą podobne słowa polityków obu stron oskarżających się nawzajem o popieranie terroryzmu na Bliskim Wschodzie i na świecie.

Rywalizacja irańsko-saudyjska trwa od dawna. Eskaluje od czasów rewolucji szyickiej w Iranie w 1979 roku. Stawką są wpływy polityczne w regionie i pośrednio w świecie islamskim. Tzw. arabska wiosna w 2011 roku zaostrzyła konflikt. W Arabii Saudyjskiej doszło nawet do ulicznych protestów szyitów domagających się reform. Jest to jedna z przyczyn obecnej otwartej wrogości.

W styczniu tego roku w Arabii Saudyjskiej dokonano egzekucji wpływowego szyickiego  duchownego Nimr al-Nimra oskarżanego o terroryzm. Podobno opierał się zbrojnie aresztowaniu. Był zagorzałym zwolennikiem porozumienia z Iranem i szyitami stanowiącymi według ostrożnych szacunków 10–15 proc. mieszkańców królestwa Saudów. Przy tym nie ulega wątpliwości, że stracenie szejka Al-Nimra nie było posunięciem obliczonym na sprowokowanie Iranu. W rezultacie podpalono jednak saudyjską ambasadę w Teheranie. Rijad zerwał wtedy stosunki dyplomatyczne z Iranem.

Wojna wykluczona

Reklama
Reklama

Nieco wcześniej, w  połowie grudnia, Arabia Saudyjska doprowadziła do utworzenia przez 34 państwa muzułmańskie wojskowej koalicji antyterrorystycznej. Wśród uczestników sojuszu nie wymieniono Iranu.

Oba państwa stoją na przeciwległych frontach walk zarówno w Syrii, jak i w Jemenie. W pierwszym z tych państw Iran wspiera materialnie, finansowo oraz osobowo siły prezydenta Asada. W drugim na pomoc Iranu liczyć może grupa Hutich, która reprezentuje bliskie szyizmowi nurty w islamie. Teheran udziela także od lat pomocy szyickiemu Hezbollahowi walczącemu w Syrii po stronie Asada oraz z Izraelem. Wspiera rząd Iraku walczącego z sunnickimi dżihadystami z tzw. Pastwa Islamskiego. Rijad z kolei stoi po stronie sunnickich rebeliantów w Syrii i udziela pomocy rządowi Al-Sisiego w Egipcie.

– Nie ulega wątpliwości, że konflikt irańsko-saudyjski komplikuje mocno sytuację na Bliskim Wschodzie, ale nie jest niczym nowym i nie grozi przekształceniem się w otwartą konfrontację zbrojną – zapewnia „Rzeczpospolitą” sir Richard Dalton, były ambasador Wielkiej Brytanii w Iranie. Przypomina, że wszelkie próby mediacji pomiędzy oboma krajami nie przyniosły do tej pory żadnych rezultatów i tak zapewne pozostanie. Jego zdaniem konflikt ten nie odgrywa decydującej roli w próbach uregulowania sytuacji w Syrii.

Polityka
Partia Finów krytykowana za obronę miss, która straciła tytuł za rasistowski gest
Polityka
Brytyjscy politycy bronią BBC przed atakami Trumpa. „Chce ingerować w naszą demokrację”
Polityka
Donald Trump pozywa BBC. Domaga się nawet 10 mld dolarów odszkodowania
Polityka
Donald Trump o zamordowaniu Roba Reinera: Cierpiał na zespół zaburzeń Trumpa
Polityka
Majątek Trumpów rośnie na kryptowalutach
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama