24 października, podczas spotkania naukowców z rosyjskiego Instytutu Badawczego Rybołówstwa i Oceanografii (VNIRO) zdecydowano o uwolnieniu pozostałych 50 białuch arktycznych do zatoki w pobliżu rezerwatu przyrody Łazowski. Decyzja podjęta została ze względu na zbliżające się sztormy. Koalicja aktywistów zwana „Wolnymi wielorybami rosyjskimi” podniosła alarm o tej sytuacji. Według przedstawicieli tej ekologicznej organizacji kłusownicy z Korei Północnej, którzy nielegalnie łowią ryby w tej części Morza Japońskiego, mogą zagrozić ssakom morskim.

Czytaj także: Rosja: Naukowcy apelują ws. więzienia dla wielorybów

- Ich uwalnianie ma się rozpocząć w dniach 30 i 31 października - powiedział jeden z urzędników.

Podczas ostatniego uwalniania ssaków morskich koalicja „Wolne rosyjskie wieloryby” wysłała oficjalny list do VNIRO, prosząc o zgodę na obecność obserwatora publicznego. Przekazano wszystkie dokumenty niezbędne, aby taki obserwator znalazł się na statku. Zastępca dyrektora organizacji odpowiedział jednak, że nie można zakwaterować dodatkowego eksperta na statku. Specjaliści zajmujący się ochroną środowiska twierdzą, że odrzucenie tego wniosku to jest niepokojącym znakiem.

Jedenaście orek było przetrzymywanych w wolierach zatoki na obszarze Nachodki (Kraj Nadmorski) wraz z 90 białuchami arktycznymi. Trzy białuchy i jedna orka w ostatnim czasie jednak rzekomo zaginęły. Obawiano się, że sprzedano je do Chin. Śledczy twierdzą, że podczas polowań na ssaki wykryto naruszenia, w związku z czym, wszczęto postępowanie karne w sprawie nielegalnego zajęcia zasobów biologicznych.

W czerwcu rozpoczął się stopniowy transport ssaków morskich na północ od obwodu chabarowskiego w celu wypuszczenia ich na wolność w grupach.