Reklama

Inflacja, upiór sprzed 100 lat, znów straszy w Niemczech

W nadchodzących miesiącach inflacja przyspieszy w Niemczech do 4 proc., najwięcej od powołania unii walutowej – ostrzega Bundesbank. Berlin zaczyna się obawiać o stabilność pieniądza.

Aktualizacja: 01.06.2021 21:12 Publikacja: 01.06.2021 21:00

– Nie ma praktycznie związku między wzrostem cen w warunkach otwierania gospodarki a trendami inflac

– Nie ma praktycznie związku między wzrostem cen w warunkach otwierania gospodarki a trendami inflacyjnymi – uznał we wtorek po posiedzeniu rady EBC główny ekonomista banku Philip Lane. Chwilę wcześniej bank centralny ogłosił, że pozostawia stopy procentowe na niezmienionym poziomie.

Foto: PAP/ EPA/ERIK S. LESSER

Tempo wzrostu cen to za Odrą temat szczególnie wrażliwy. Niemcy przypisują hiperinflacji upadek Republiki Weimarskiej i dojście do władzy Hitlera na początku lat 30. Stąd po wojnie niemal obsesją kraju była stabilność marki i szczególnie silny status Bundesbanku. Kanclerz Helmut Kohl zgodził się co prawda na propozycję François Mitterranda, zgodnie z którą Paryż poprze zjednoczenie Niemiec, ale za przystąpienie RFN do unii walutowej. To miała być gwarancja, że Republika Federalna nie pójdzie swoją drogą, porzucając europejską integrację. Ale Kohl postawił warunek: nowy, Europejski Bank Centralny będzie dziedzicem Bundesbanku i jak on na pierwszym miejscu postawi utrzymanie w ryzach inflacji (na poziomie 2 proc. rocznie).

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Polityka
Nigel Farage podbiera kolejnego polityka Partii Konserwatywnej. To była wiceminister
Polityka
Przemysław Wipler: Słowa Donalda Trumpa nie były słuszne. Wiemy, czemu rosyjskie drony pojawiły się w Polsce
Polityka
Rosjanie kochają reżim Putina. Apatycznie
Polityka
Nigel Farage zyskał posła. „Partia Konserwatywna jest skończona”
Polityka
AfD rośnie w siłę również na zachodzie Niemiec. „Nie można spać spokojnie”
Reklama
Reklama