Inwestycja w lokal na wynajem może dać i zysk i korzyści podatkowe. Zarówno przedsiębiorcom, jak i nieprowadzącym działalności gospodarczej. Patent jest w miarę prosty: kupić mieszkanie (najlepiej używane), wynajmować ponad pięć lat, a potem sprzedać. Można to wszystko zrobić bez podatku. I co ważne, fiskus nie rzuca kłód pod nogi.
Oto przykład. Przedsiębiorca kupił mieszkanie. Chce je wynajmować osobom prywatnym lub firmom. Dochody opodatkuje według skali. Nie wprowadził lokalu do działalności gospodarczej, ale chce go amortyzować i zaliczać odpisy do kosztów. Dzięki temu będzie miał niższy dochód i podatek. Albo w ogóle go nie zapłaci, jeśli koszty (w tym odpisy amortyzacyjne) przewyższą przychody.
Następnie zamierza mieszkanie sprzedać. Twierdzi, że jeśli minie pięć lat od zakupu (liczone od końca roku, w którym do niego doszło) nie musi rozliczać się z fiskusem. Poznańska Izba Skarbowa nie miała nic przeciwko temu (interpretacja nr ILPB1/4511-1-1122/15-2/AN).
Przypomnijmy, że podstawowa roczna stawka amortyzacji dla mieszkania wynosi 1,5 proc. Niewiele, bo aby w całości zaliczyć wartość lokalu do kosztów, trzeba czekać prawie 67 lat. Jeśli jednak zainwestowaliśmy w używanie mieszkanie (czyli takie, które przed nabyciem było wykorzystywane co najmniej pięć lat), możemy je zamortyzować szybciej. Nawet w ciągu dziesięciu lat, stosując 10-proc. stawkę.
To rozwiązanie daje dużo większe koszty. Na tyle, że rozliczenie według skali staje się korzystniejsze niż uznawany powszechnie za bardziej opłacalny ryczałt (8,5-proc. podatek płacony od przychodu niepomniejszanego o koszty).