Na podstawie ugody sądowej syn wypłaca alimenty ojcu, a ten musi od nich odprowadzać podatek dochodowy. Czy aby tego uniknąć, wystarczy, by ojciec zrezygnował z alimentów, a syn tyle samo wypłacał co miesiąc jako darowiznę - skoro darowizny dla najbliższej rodziny są zwolnione od podatku od spadków i darowizn?
- pyta czytelnik "Rz".
Alimenty należą do odrębnego źródła przychodów określanego w ustawie o PIT jako "inne źródła". Zwolnieniu od podatku podlegają alimenty na rzecz dzieci, które nie ukończyły 25. roku życia, oraz bez względu na wiek, jeśli otrzymują one zasiłek pielęgnacyjny. Zwolnienie nie jest ograniczone kwotowo.
Alimenty na rzecz wszystkich innych osób korzystają ze zwolnienia, gdy zostały zasądzone przez sąd, a ich wysokość nie przekracza miesięcznie 700 zł. Jeśli więc syn wypłaca ojcu np. więcej niż 700 zł, można się zastanowić nad zwolnieniem na podstawie ustawy o podatku od spadków i darowizn.
Podstawowy problem sprowadza się do wskazania, co właściwie jest darowizną, a co nie. Bo darowizna to czynność prawna dokonywana przez darczyńcę, który zgodnie ze swoją wolą i bez istnienia jakiegokolwiek obowiązku prawnego chce jednostronnie obdarować inną osobę. Skoro zatem obowiązek alimentacyjny jest wskazany w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, to jego wykonanie nie może być darowizną. Wszystko to, co go przekracza, może już jednak nią być. Dodać należy, że do świadczeń alimentacyjnych ma prawo tylko ten, kto znajduje się w niedostatku, a wysokość tych świadczeń zależy od usprawiedliwionych potrzeb uprawnionego oraz od zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego.