Rząd chce zwiększyć od przyszłego roku o 50 proc. kwotę ulgi na trzecie i aż o 100 proc. na czwarte i kolejne dziecko. Wszystko po to, by wesprzeć duże rodziny i poprawić sytuację demograficzną.
Obecnie rodzice mogą odjąć od podatku 1112 zł na każdą pociechę. Dzięki planowanym zmianom osoby wychowujące czwórkę potomstwa odliczą od PIT ponad 6,1 tys. zł (teraz jest to blisko 4,5 tys. zł). Większość z tych rodzin nie skorzysta jednak z podwyżki, gdyż nawet teraz mają zbyt niski podatek, by odliczyć przysługującą im kwotę.
Ministerstwo Finansów przyznało w raporcie dotyczącym preferencji podatkowych za 2010 r., że „osoba z licznym potomstwem przy przeciętnym lub niskim wynagrodzeniu nie ma możliwości pełnego korzystania z ulgi". Według danych MF dziś osoba z dwójką dzieci mająca minimalne wynagrodzenie odlicza tylko połowę ulgi na jedno dziecko, czyli 25 proc. przysługującego jej odpisu. Pozostała kwota przepada. Z naszych wyliczeń wynika, że rodzice czwórki dzieci będą musieli zarabiać ok. 5 tys. zł na rękę, by odliczyć przysługujące im 6,1 tys. zł ulgi. Tymczasem według danych GUS blisko 50 proc. rodzin z czwórką potomstwa jest zagrożonych ubóstwem. Dochód całej rodziny nie przekracza 2,5 tys. zł miesięcznie.
Jak zauważa Adam Bartosiewicz, współautor komentarza do ustawy o PIT, przyznanie im prawa do jeszcze większych odliczeń wydaje się jedynie dobrym hasłem medialnym. – Nowelizacja ustawy o PIT z pewnością nie poprawi sytuacji ekonomicznej znacznej większości rodzin wielodzietnych – mówi.
Irena Bylicka, sekretarz Związku Dużych Rodzin Trzy Plus, uważa, że na proponowanych zmianach więcej rodzin może stracić, niż zyskać. To dlatego, że jednocześnie ograniczona zostanie ulga dla osób wychowujących jedno dziecko. Rodzice jedynaka skorzystają z odpisu tylko, jeśli ich roczne dochody nie przekroczą 112 tys. zł.
– Planowane zmiany będą natomiast korzystne dla osób zamożniejszych. Będzie to dla nich zachęta do powiększania rodziny – mówi Grzegorz Grochowina z KPMG.