Nieopodatkowane są darowizny dla osób z najbliższej rodziny (tzw. grupa zerowa). Nie ma tam jednak np. małżonków naszych bliskich.
Załóżmy, że ojciec chce przekazać synowi i jego żonie dom. Darowizna dla syna jest zwolniona z podatku. Ale jego żona nie należy do grupy zerowej. Jest jednak sposób na uniknięcie daniny. Rodzic daje darowiznę dziecku, a ono po jakimś czasie przekazuje udział małżonkowi. Pierwsza darowizna dokonana jest na rzecz dziecka, druga przez dziecko dla małżonka, obie są więc zwolnione z podatku. Jak podkreślają doradcy podatkowi (pisaliśmy o tym w „Rz" z 14 maja 2011 r.), fiskus nie kwestionuje takich operacji. Tym bardziej że darowizny są faktycznie dokonane, a żaden przepis nie zabrania przekazać majątku swojemu dziecku, a jemu z kolei podzielić się z małżonkiem. Gdyby urząd chciał naliczyć podatek, musiałby zbadać rzeczywiste zamiary stron i wykazać, że ich celem była jedna, a nie dwie darowizny. A to bardzo trudne zadanie.
W grupie zerowej nie ma też rodziców i rodzeństwa małżonka. Fiskus twierdzi więc czasami, że gdy darowizna jest przekazywana ze wspólnego majątku małżeństwa, zwolniona z podatku jest tylko jej połowa.
Żaden przepis nie zabrania przekazać majątku dziecku, a jemu podzielić się nim z małżonkiem
Tak było w sprawie, która dotarła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu (sygn. I SA/Wr 935/11). Wspólnik spółki z o.o. przekazał część udziałów bratu. Ten poinformował o tym urząd skarbowy. Fiskus wezwał go jednak do wyjaśnienia przyczyn niezłożenia zeznania wykazującego otrzymanie udziałów od żony darczyńcy. Były one bowiem częścią wspólnego majątku małżonków.