Wspólne rozliczenie w rocznym zeznaniu PIT, zwolnienie z podatku od darowizn, ulga w PCC przy pożyczkach – z tych preferencji nie skorzystają partnerzy tej samej płci. Dlaczego? W świetle polskiego prawa nie są małżeństwem. Nie pomaga powoływanie się w skargach na decyzje fiskusa na silne więzi emocjonalne, trwałe pożycie, prowadzenie wspólnego gospodarstwa. Konstytucja RP mówi jasno – małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny.
Oddzielne rozliczenie
Wspólne zeznanie roczne może dać spore oszczędności podatkowe. Przepisy mówią jednak wyraźnie – przysługuje osobom pozostającym przez cały rok w związku małżeńskim. Czyli mężczyźnie i kobiecie.
Nie mogła w to uwierzyć lesbijka, która złożyła wspólne zeznanie ze swoją partnerką. Urząd skarbowy wezwał ją do korekty. W odpowiedzi przeczytał, że z partnerką tworzy długotrwały związek połączony z prowadzeniem wspólnego gospodarstwa domowego. A pozbawienie osób tej samej płci prawa do skorzystania z ulgi w postaci wspólnego opodatkowania stoi w jawnej sprzeczności z konstytucyjną zasadą równości.
Nic z tego, urząd jeszcze raz przeliczył podatek i wydał decyzję wymiarową. Nie pomogło świadectwo ślubu religijnego wydane przez Reformowany Kościół Katolicki w Polsce oraz kopia świadectwa ślubu humanistycznego.
Nic nie dała też skarga do sądu. Zdaniem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdański (sygn. I SA/Gd 205/10) nie ma podstaw do tego, aby poszukiwać odmiennego rozumienia małżeństwa niż to, które zostało ukształtowane w prawie rodzinnym. Nie można więc wywodzić prawa do ulgi dla osób pozostających w jakimkolwiek związku partnerskim. Ulga ta przysługuje jedynie małżonkom. Zgodnie z przepisami Konstytucji RP oraz Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego są nimi mężczyzna i kobieta, którzy formalnie zawarli związek.