Dzięki sprzedaży akcji, które są notowane poniżej ceny ich zakupu, można pomniejszyć dochód z innych udanych transakcji. A w rezultacie zapłacić mniejszy podatek od giełdowych zysków.
Oczywiście nie warto tego robić za wszelką cenę i bez uwzględnienia innych okoliczności. Może się bowiem okazać, że co prawda zaoszczędzimy na podatku, ale nie zarobimy na ewentualnym wzroście kursu po transakcji.
Jeśli natomiast jesteśmy przekonani, że kurs będzie w miarę stabilny, od momentu zakupu cena akcji spadła, a zarobiliśmy na innych inwestycjach, warto sprzedać papiery i w ten sposób zrealizować stratę.
Zgodnie z art. 23 ust. 1 pkt 38 ustawy o PIT nie uważa się za koszty uzyskania przychodu wydatków na objęcie lub nabycie m.in. udziałów (akcji) w spółce mającej osobowość prawną oraz innych papierów wartościowych, a także wydatków na nabycie tytułów uczestnictwa lub jednostek uczestnictwa w funduszach kapitałowych. Wydatki te stają się jednak kosztami z odpłatnego zbycia powyższych aktywów.
Jak to wygląda w praktyce? Ktoś kupił dwa lata temu akcje dwóch różnych spółek A i B. Na każdy zakup wydał po 30 tys. zł. W 2013 r. sprzedał z zyskiem pakiet A i zarobił 10 tys. zł. W zeznaniu rocznym wykaże więc 40 tys. zł przychodu i 30 tys. zł kosztów (wydatek sprzed dwóch lat). Będzie więc musiał zapłacić 19 proc. od zysku ze sprzedaży akcji A, czyli 1,9 tys. zł. Jeśli jednak akcje B okazały się gorszą inwestycją i dziś cały pakiet kosztuje 20 tys. zł, podatnik może go sprzedać. W ten sposób wykaże 10 tys. zł straty. Dzięki temu nie zapłaci PIT w ogóle, bo od zysku na akcjach A odliczy stratę na akcjach B.