Świat oszalał na punkcie festiwali, a ich zatrzęsienie ma już swoją nazwę: festiwaloza. Są festiwale piwa, sztucznych ogni, strzyżenia brody. Salzburger Festspiele trzyma poziom, ale ma też wyjątkową genezę i historię, przecież powstanie tego festiwalu było zainspirowane miejscem urodzin Wolfganga Amadeusza Mozarta.
Wybitny reżyser teatralny i filmowy Max Reinhardt, jeden z pomysłodawców przedsięwzięcia, pisał w czasie I wojny światowej: „Festiwal ma być wakacyjnym powrotem do świata widowisk, jakie stworzyli antyczni Grecy, choć przecież również katolicki Kościół korzystał w początkach z wielkich teatralnych widowisk". Twórcy festiwalu wierzyli, że po katastrofie, jaką był pierwszy w dziejach ludzkości globalny konflikt, Europa potrzebuje święta. Miało ono jednoczyć nie wokół narodowej ideologii, co forsował stworzony w 1876 roku festiwal w Bayreuth Richarda Wagnera, lecz wokół duchowych rytuałów piękna i tolerancji. To dobry przykład i dziś.
Salzburg nadawał kulturze Austrii po upadku monarchii Habsburgów nowe oblicze, dawał szansę na duchową przemianę. Gwarancją byli także inni wybitni pomysłodawcy festiwalu – kompozytor Richard Strauss i dramatopisarz Hugo von Hofmannsthal. Pierwszą edycję zainaugurowano 22 sierpnia 1920 roku na placu przed katedrą w Salzburgu pokazem moralitetu „Każdy" Hofmannsthala w reżyserii Maxa Reinhardta. Ta sztuka wpisała się w tradycję festiwalu i jest wystawiana tu każdego roku, oczywiście w różnych inscenizacjach.
Dziś zachwycamy się, gdy poprzemysłowe przestrzenie zmieniają swoje przeznaczenie, goszcząc instytucje kultury. Inicjatorzy festiwalu zmieniali przestrzeń Salzburga już w latach dwudziestych. Najpierw wykorzystali stajnie salzburskich arcybiskupów przylegające do północnej ściany góry Mönchsberg, ledwie kilka minut spacerkiem od domu, w którym urodził się Mozart. Zaś w 1925 roku stworzono tam salę w dawnej szkole jazdy. Barwny hall wypełniony ściennymi malowidłami dziś sprawia wrażenie nowoczesnej Kaplicy Sykstyńskiej, plafony sal recepcyjnych przypominają o dawnym przeznaczeniu miejsca, a w sali głównej aurę surowości tworzy skalna ściana z wykutymi loggiami zamykającymi perspektywę sceny. W tej przestrzeni goście festiwalu oglądali w 1926 roku „Sługę dwóch panów", transmisję przeprowadziło austriackie radio.
Przymusowa emigracja
W biografiach twórców festiwalu odbija się burzliwa historia Europy. Max Reinhardt był synem kupca żydowskiego, pierwsze kroki zawodowe stawiał w bankowości, ale szybko rozpoczął lekcję aktorstwa. Był wielkim reformatorem światowego teatru, tak jak Stanisław Wyspiański, zastępując spektakle oparte na gwiazdach syntezą dramatu, sztuki aktorskiej, scenografii i muzyki. W 1930 roku kierował w Berlinie aż 11 teatrami! Odnosił sukcesy w Londynie i Los Angeles, w Hollywood Bowl. W Salzburgu debiutował jako aktor w 1893 roku. Po I wojnie światowej kupił na południowych rubieżach miasta arcybiskupi pałac Leopoldskron i uczynił z niego siedzibę rodziny oraz cyganerii artystycznej. Był zaznajomiony z liturgią katolicką, co pomagało mu wystawiać moralitet „Każdy" Hofmannsthala. W tytułowej roli występował przez siedem lat Alexander Moissi. Był Albańczykiem, zdecydował się na katolicki chrzest, ale naziści i antysemici uważali go za Żyda. Żądali od prezydenta festiwalu, barona Puthona, by wyrzucił go z obsady.