Aktualizacja: 06.09.2018 18:16 Publikacja: 07.09.2018 18:00
Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński
Trudu Andrzeja Dobosza nie pojmuję; jedynym uzasadnieniem jest chyba to, że mu zapłacono. Może nie znosił Żeromskiego – w okrojonej wersji trawi go lepiej – i strzygąc go, odczuwał coś w rodzaju satysfakcji. W każdym razie w TV wychodził z jakiegoś okazałego budynku, podrzucając wesoło kapelusz, a przecież kiedyś był to rozumny człowiek.
Andrzej Mencwel mordęgę Dobosza skomentował w tym duchu, że pewnych rzeczy się nie robi. Nie może – wywodził – pisarz niższej rangi poprawiać pisarza wyższej rangi, a szczególnie klasyka, bo wtedy – należy się domyślać – świat stanie na głowie. Mencwel, jeżeli tak myśli, myli się o tyle, że świat stoi na głowie od dawna. Prezydent nie widzi zgrzytu w tym, że publicznie odczyta szczątki po Żeromskim w ramach szlachetnej akcji upowszechniania czytelnictwa. Jeszcze całym sobą będzie sugerował pospólstwu, że to Żeromski w całej swej świetności.
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” gościem Darii Chibner był Cezary Boryszewski – redaktor nac...
Znawcy twórczości Krystiana Lupy nie mają wątpliwości, że nikt lepiej nie przeniósłby na deski sceniczne „Czarod...
„Amerzone – Testament odkrywcy” to wyprawa w świat zapomnianych krain.
W drugim tomie „Filozoficznego Lema” widać ujemną ocenę pisarza dla ludzkości.
Czy z przeciętnej powieści może powstać dobry serial? „Fatalny rejs” dowodzi, że tak.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas