Pożegnanie Megana

Pisarzy trzeba żegnać przypomnieniem tego, co dla nich było najważniejsze. Ich twórczością. Odszedł Anatol Potemkowski (Megan), pisarz i satyryk wybitny, niesprawiedliwie zapomniany.

Aktualizacja: 03.11.2008 00:33 Publikacja: 30.10.2008 19:34

Anatol Potemkowski

Anatol Potemkowski

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Nie ma nawet hasła w Wikipedii, choć jego dorobek imponujący i niekwestionowany. Potemkowski był trochę staroświecki, bo życzliwy ludziom, także tym wyśmiewanym. Ciepły w pisarstwie jak Czechow i ciepły w kontaktach osobistych. Miałem okazję blisko z nim współpracować kilka lat temu. Z tego okresu zostały mi w szufladzie Jego znakomite, krótkie opowiadania, nigdy niepublikowane. Szkoda, więc przynajmniej teraz przypominamy publiczności tę zupełnie osobną, sarkastycznie przyjazną twórczość. Żegnaj, Anatolu.

[i]Maciej Rybiński[/i]

[srodtytul]Polemika[/srodtytul]

Z zainteresowaniem śledziliśmy wymianę myśli posłów Jęka i Barłożyńskiego na temat zgłoszonych przez nich inicjatyw gospodarczych.Zdaniem posła Jęka inicjatywa posła Barłożyńskiego grozi zaprzedaniem kraju zagranicznemu kapitałowi i w konsekwencji utratą niepodległości.Chybionemu projektowi posła Barłożyńskiego poseł Jęk przeciwstawia własny, przemyślany i niebudzący zastrzeżeń.

Poseł Barłożyński odpowiedział po męsku, wyrażając opinię, że projekt posła Jęka cofa nas do epoki stalinowskiej i prowadzi do zagrożeń ekologicznych.Poseł Jęk zareagował twierdzeniem, że polemika na tym poziomie jest poniżej jego godności i że nie reagowałby na majaczenia posła Barłożyńskiego, gdyby interes kraju nie wymagał zajęcia stanowiska wobec zbrodniczych insynuacji godzących w realizację jego inicjatywy.Przechodząc do konkretów, poseł Jęk oświadczył, że uważa posła Barłożyńskiego za sprzedawczyka, który nie ma prawa wypowiadania się w sprawach państwowej wagi, ponieważ jest to policzek dla społeczeństwa.Powyższą opinią poseł Barłożyński poczuł się urażony i nazwał posła Jęka głupią świnią, kanalią i łapownikiem. Ponadto oświadczył, że poseł Jęk nie wierzy w Boga, na co ma niezbite dowody.Na zakończenie poseł Barłożyński złożył obietnicę pokrzyżowania spisku posła Jęka, zmierzającego do przyłączenia Trzeciej Rzeczypospolitej do Białorusi.

Z ciekawości zajrzeliśmy do projektu obu posłów.

Obydwaj proponują pobieranie opłat od kierowców przejeżdżających przez most na rzece Pilejce. Życie polityczne ożywia się w odczuwalny sposób.

[i]Megan[/i]

[srodtytul]Zakupy[/srodtytul]

Pod wpływem reklam prasowych, radiowych i telewizyjnych odwiedziliśmy dom towarowy w śródmieściu. Było kolorowo. Ładnie było.

Zaraz podeszła do nas miła panienka, widząc, że się rozglądamy niepewnie. Ładna panienka. Kolorowa.

– Czy mogę w czymś pomóc?Było tyle różnych produktów, że potrzebowaliśmy pomocy. – Oj tak! – ucieszył się poeta Koszon. – Szukamy czegoś, co by nie było ekologiczne.

– Przepraszam, nie rozumiem – powiedziała panienka. – Chodzi nam o jakiś produkt zawierający koncentraty – wyjaśniła baronowa Sołowiejczyk. – Czy jest coś takiego?

– Ależ skąd?! – panienka żachnęła się.

Nie traciliśmy nadziei, że jednak coś kupimy.

– Może przynajmniej coś jest sztucznie barwione? – spytał Bezpalczyk. – Mam na myśli barwniki syntetyczne...

Panienka rozłożyła ręce. – Mamy tylko naturalne barwniki.Była nadal pełna najlepszych chęci.

– Może w dziale chemii gospodarczej znajdą państwo coś dla siebie?

– Oczywiście – przyznała baronowa. – Trzeba było od tego zacząć.

W chemii gospodarczej też było kolorowo i przyjemnie. Określiliśmy dokładnie, o co nam chodzi.

– Proszek do prania z fosforanami, zatruwający środowisko naturalne, nieusuwający plam nawet po burakach. Niszczący kolory, w opakowaniach niepodlegających recyklingowi. – Nie ma czegoś takiego – powiedziała tamtejsza panienka. Też kolorowa i też ładna. – Zresztą po co to państwu?

– Dla higieny psychicznej – wyjaśniła baronowa Sołowiejczyk.

– Może jest spray z freonem? – spytał Bezpalczyk.

Nie było.– Duszno tu – powiedziała baronowa. – Atmosfera nie sprzyja rozwijaniu indywidualnych upodobań!Wyszliśmy. W drzwiach buchnęło spalinami z ulicy. Mogliśmy odetchnąć pełną piersią!

[i]Megan[/i]

[srodtytul]Kariera[/srodtytul]

Debiutancka powieść Nikusia Samotrackiego pt. „Najazd na zajazd” nie wzbudziła większego zainteresowania na rynku wydawniczym.

Mniejszego też nie.

Autor, nieco zrażony do prozy, podjął działalność poetycką. Po ukazaniu się tomiku poezji „Mroczny kandelabr”, jedno z pism stołecznych zamieściło w dziale miejskim notatkę, informującą o zamieszkach, wywołanych w księgarni Nowości wydawnicze przez nabywców „Kandelabra”, żądających zwrotu pieniędzy. Interweniowała policja.

Nie przeszła bez echa również książeczka pt. „Miauknij koteczku” wydana w cyklu „Wierszyki dla najmłodszych przez Instytut Wydawniczy Bobas. Młodzi czytelnicy zdemolowali lokal Instytutu. W notatkach prasowych podkreślano niestosowność udziału rodziców w zajściach.

Dotknięty do żywego i zrażony do poezji Nikuś Samotracki postanowił poświęcić się dramatopisarstwu.

Komedia Samotrackiego pt. „Syjonista w przeręblu” została poddana nieprzyjaznej krytyce w kwartalniku „Boże coś Polskę”, będącym organem prasowym Związków Zawodowych Katolików. Autor opracowania zarzucił Samotrackiemu tendencje filosemickie.

Teatr nie doznał uszczerbku.

Wystawie prac malarskich i rzeźby Samotrackiego pod nazwą „Zadaszenia i lamperie” w Salonie Sztuk Pięknych Sióstr Kasperczak towarzyszyło spore zainteresowanie sfer kulturalnych. Mimo udziału oddziałów prewencyjnych policji zaszła konieczność wezwania również pogotowia i straży ogniowej. Ostatnio w odbudowanym Salonie Sióstr Kasperczak odbył się wernisaż wystawy-kiermaszu pisanek wielkanocnych Samotrackiego. Zgromadzeni obrzucili autora wystawy pisankami. Spowodowało to straty materialne, ponieważ przez niedopatrzenia pisanki nie były gotowane.

O Nikusiu Samotrackim słyszy się coraz częściej. Trudno się zresztą dziwić. Jest człowiekiem renesansu, i nikt mu tego nie odmówi.

[i]Megan (Anatol Potemkowski)[/i]

[srodtytul]Osobowość [/srodtytul]

Poszliśmy się rozerwać towarzysko i wypić po kieliszeczku dla pełnej iluzji. Ktoś wyraził opinię, że baronowa Sołowiejczyk ślicznie wygląda. Fascynująco. Prezes Smykała obrzucił baronową uważnym spojrzeniem.

- Krówsko w ornacie - powiedział.

Baronowa roześmiała się nieszczerze. Zamierzała obrócić sprawę w żart. - Kieliszek wina? - zaproponowała.

Prezes Smykała trzymał się raz przyjętej konwencji.

- Poszła won! - powiedział chłodno.

Trochę wszystkich zaskoczył, trzeba przyznać. Mógł się wymówić w inny sposób. Że wino mu szkodzi, że organizm ma mało przyzwyczajony czy coś zbliżonego. Niczego nie wyjaśnił, tylko oparł nogi na stole, odsuwając salaterkę z sałatką majonezową i przyglądał się nam urągliwie, ciekaw wrażenia jaki wywarł.

Kłopotliwy incydent zażegnało umiejętnie i szybko dwóch panów, trzymających się dotychczas na uboczu i przez resztę wieczoru nic ciekawszego już się nie zdarzyło.

Nazajutrz wyszło na jaw, że prezes Smykała od jakiegoś czasu interesuje się własną osobowością i czyta różne książki z ulubionej dziedziny. Wkrótce trafiła nam w ręce książka pochodząca z księgozbioru Smykały pt."Jak zachować osobowość i samorealizować się w każdych okolicznościach?".

Autor, profesor Jonathan Thompson jr. z uniwersytetu stanowego w Bronx, zadaje czytelnikom pytania i natychmiast sam na nie odpowiada, co znakomicie ułatwia studia przedmiotu.

- Czy mówisz niekiedy nieszczere komplementy?

- Nie rób tego nigdy!

- Czy zachowujesz się niekiedy nie tak jak chcesz, ale tak jak inni oczekują, że się zachowasz?

- Nie rób tego nigdy!

- Czy mówisz uprzejmości, bo tak wypada?

- Nie rób tego nigdy!

- Czy wypowiadasz nieszczere opinie, by sprawić komuś przyjemność?

- Nie rób tego nigdy!

Po przeczytaniu paru podobnych dzieł naukowych, prezes Smykała zyskał osobowość, ale kosztem trzonowego zęba, zwichniętego nadgarstka i urazu żeber. Ponadto garnitur smokingowy, który nieopatrznie nałożył idąc z nami do Kokosa, uległ bolesnej degradacji w chwili gdy opuszczał lokal.

Publikacje na temat zachowania osobowości zasługują na baczniejszą uwagę, zwłaszcza, że jak wynika ze statystyk, analfabetyzm zmniejsza się w niepokojący sposób.

[i]Megan (Anatol Potemkowski)[/i]

Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Artur Urbanowicz: Eksperyment się nie udał