Bronisław Misztal formułuje program polityki wobec Rosji

Dekalog dla Pałacu Prezydenckiego

Publikacja: 13.11.2010 00:01

Red

Polityka zagraniczna w stosunku do Rosji była przez minione 21 lat prowadzona między Scyllą podległości (co budziło zarzuty, że Polska była na kolanach przed Rosją) a Charybdą arogancji (oświadczenia, że nie pozwolimy sobie na podległość). Początek drugiej dekady XXI wieku jest dla Polski pod wieloma względami korzystny. Polska relatywnie do innych gospodarek narodowych nie ucierpiała na kryzysie, a przedsiębiorczość społeczeństwa, siła waluty i inwestycje infrastrukturalne spowodowały, że będąc 21. czy może 22. gospodarką światową, nasz kraj bardzo szybko przestał być ubogim krewnym Europy Zachodniej.

Dynamika stosunków międzynarodowych, w których przez pewien czas po 1991 roku zapanowała logika świata jednobiegunowego, leżała też u podstaw polityki zagranicznej w latach 2005 – 2010. Koncepcja Polski jako czynnika pośredniczącego w relacjach wielkich partnerów Zachodu ze Wschodem miała być źródłem zbudowania polskiej pozycji na Zachodzie. W czasach, gdy Polska była nie tylko strategicznym partnerem amerykańskim, ale także mogła w oczach wielu polityków odgrywać rolę stabilizatora europejskiego systemu politycznego, nasze stosunki z Rosją miały charakter gry na tych kompleksach, jakie wiązały się z tym, że Rosja była w różnych momentach XX w. wobec Polski agresorem, okupantem i czynnikiem sowietyzacji.

Koncepcje przypisujące Rosji nieskuteczność w działaniu albo zakładające, że w perspektywie waszyngtońskiej Moskwa znajdzie się na peryferiach, a Warszawa w centrum strategii na nowy wiek, zostały jednak raptownie zdewaluowane 17 września 2009 roku, gdy w gruzach legł pomysł usytuowania w Polsce systemu obrony przeciwrakietowej USA. Nowa polityka administracji amerykańskiej ujawniła dwa fakty. Po pierwsze, Rosja zademonstrowała daleko idącą skuteczność działania. I to zarówno jeśli chodzi o dostawy energii dla Europy Zachodniej, jak też o dostęp do baz w środkowej Azji. Po wtóre, załamaniu uległa wcześniejsza linia polityczna USA w stosunku do Moskwy, a nowa administracja waszyngtońska nie była jej w stanie zastąpić bardziej znaczącą i spójną polityką zagraniczną.

Z punktu widzenia interesów Polski ani za słaba, ani za silna Rosja nie jest rozwiązaniem stabilnym. Słaba Rosja oznacza bowiem możliwość transferu problemów społecznych powstających daleko od nas, w Azji Środkowej i Wschodniej, zwłaszcza jeśli chodzi o migracje. Silna Rosja oznacza, iż szukać ona będzie rozwiązań siłowych, wspomagając asertywność koncepcyjną także determinacją wojskową.

Na tym tle, polska polityka zagraniczna winna zmierzać do tego, aby Rosja nie popadła w żadne ekstremum, ani w wyniku niedowartościowania przez partnera amerykańskiego oraz wschodzące mocarstwa światowe (Chiny, Indie), ani w wyniku nadwartościowania przez partnerów europejskich.

Polityka Warszawy w stosunku do Moskwy nie może być kształtowana wyłącznie na poziomie urzędników w MSZ ani na poziomie telewizyjnych dziennikarzy. Musi zostać ukształtowana przez Kancelarię Prezydenta RP, Sejmową Komisję Spraw Zagranicznych i być uzgodniona z wszystkimi klubami poselskimi. Jej główne założenia muszą uznawać realne aspekty polityki. Te same przesłanki, które Hans Morgentau nazywał „polityką realną”, a które w swojej karierze tak dobrze realizował Henry Kissinger w odniesieniu do Chin i Związku Sowieckiego winny lec u podstaw założeń polityki polskiej.

Po pierwsze, realia są takie, że Polska musi uznać, że Rosji nie da się ani pomniejszyć, ani poniżyć, ani też drogą pobożnych życzeń pozbawić skuteczności działania.

Po drugie, zakładając, że nie można się wesprzeć na polityce nowych, chociaż koniunkturalnych, partnerów strategicznych, polska polityka zagraniczna musi sama formułować swoje cele. Tak jak robi to Rosja. Oczywistym wyznacznikiem polityki polskiej powinno być to, aby w najbliższej przyszłości granica z Rosją nie była dłuższa niż ta aktualna, z okręgiem kaliningradzkim.

Po trzecie, należy dążyć do tego, by pamięć historyczna nie została zawłaszczona zarówno w Polsce, jak i w Rosji przez środowiska ekstremistyczne, rewanżystowskie lub takie, które przepoją tę pamięć dodatkową dozą nacjonalizmu. Porozumienie między Kościołami jest tu szczególnie istotne.

Po czwarte, w Rosji elita kulturalna odgrywa ogromną rolę polityczną. Lekceważenie tej elity, która od lat spoglądała w stronę Polski jako czynnika modernizacji, umiarkowania i okcydentalizacji, byłoby niewybaczalnym błędem. Polska powinna rozwinąć programy promocyjne, wciągając elity moskiewskie i petersburskie w obszar fascynacji i zrozumienia polskiej kultury politycznej.

Po piąte, Polska powinna zmierzać ku temu, aby zniechęcać rosyjskie środowiska oligarchiczno-polityczne do stosowania wobec niej metod zastraszania, groźby czy szantażu. Pamiętajmy, za lat dziesięć czy 15 to Rosja będzie w sytuacji, gdy będzie szukała stabilnych rynków zbytu swoich nośników energii.

Po szóste, Polska jest znaczącym partnerem gospodarczym Rosji i tak jak Rosja starała się uzyskać dominującą pozycję w zakresie dostaw energii do Polski, tak Polska winna dążyć do uzyskania dominującej pozycji w zakresie dostaw technologii i niektórych produktów.

Po siódme, polityka zagraniczna kształtowana jest przez instytuty i ośrodki badawcze typu think-tank. Polska powinna zaangażować jak największe środki w unowocześnienie swoich intelektualnie dosyć nieporadnych ośrodków (wystarczy przyjrzeć się poziomowi komentarzy pochodzących z tych ośrodków po 10 kwietnia 2010, by uzmysłowić sobie, że nie są one w stanie uczestniczyć w formułowaniu zadań polityki zagranicznej). Powinna stworzyć nie tylko nowoczesne ośrodki zajmujące się polityką wschodnią, ale także kształcące profesjonalistów w zakresie polityki zagranicznej.

Po ósme, Rosja, jak bodaj żadne inne państwo, może raptownie zmobilizować ogromne, chociaż ostatnie już pokłady ludzkiej energii, oddania, kreatywności i dobrej woli. Gwałtowne przyśpieszenia, jakie przechyliły szalę drugiej wojny światowej, a także te, które pozwoliły Rosji stworzyć ambitny program podboju kosmosu w drugiej połowie lat 50. ubiegłego wieku, zapewne w niedalekiej przyszłości stworzą nowe fakty. Mam tu na myśli perspektywę nowych odkryć i rozwiązań, które mogą z Rosji uczynić potęgę w zakresie zagrożeń cybernetycznych, nowych rodzajów broni ofensywnych i defensywnych, rozwiązań technologicznych, od których zależał będzie rozwój cywilizacyjny świata.

Po dziewiąte, Rosja zapewne będzie prowadziła swoje interesy gospodarcze, starając się jeszcze silniej związać władzę oligarchiczną z władzą polityczną na Kremlu, dążąc do podporządkowania sobie rynków energii i surowców. Polityka zagraniczna Polski musi więc zdecydowanie zmierzać ku temu, aby uodpornić polską gospodarkę na skutki tego rodzaju tendencji.

Po dziesiąte, polityka polska powinna zmierzać ku temu, by drogą demokratycznych przemian stworzyć w państwach położonych między Rosją i Polską takie autonomiczne elity i kręgi polityczne i taki poziom świadomości politycznej, aby te państwa kontynuowały proces wrastania w Europę.

Sformułowanie takiej polityki na poziomie Pałacu Prezydenckiego, a następnie uzyskanie szerokiego konsensusu politycznego w kraju i zrozumienia koalicjantów zagranicznych pozwoli w nadchodzących dwóch dekadach zapewnić stabilność polskich granic i stabilność polskiego rynku. Jest to gra ze wszech miar warta wysiłku.

[i]Prof. Bronisław Misztal jest dyrektorem wykonawczym Community of Democracies, organizacji międzyrządowej z siedzibą w Warszawie i Waszyngtonie, której celem jest pogłębianie wartości kultury demokratycznej. Był dyrektorem gabinetu politycznego Radosława Sikorskiego. Jest szefem Wydziału Socjologii na Katolickim Uniwersytecie Ameryki. Artykuł wyraża prywatne opinie autora[/i]

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”. Kto decyduje o naszych wyborach?
Plus Minus
„Przy stoliku w Czytelniku”: Gdzie się podziały tamte stoliki
Plus Minus
„The New Yorker. Biografia pisma, które zmieniło Amerykę”: Historia pewnego czasopisma
Plus Minus
„Bug z tobą”: Więcej niż zachwyt mieszczucha wsią
Plus Minus
„Trzy czwarte”: Tylko radość jest czysta