Może czas wreszcie zauważyć, że mamy w Polsce poważny kłopot z naszym patriotyzmem. Może nawet czas to nie tylko zauważyć, ale i zastanowić się, na czym ten problem polega, z czego wynika i co można zrobić, aby mu zaradzić. Trudność polega na tym, że w Polsce o patriotyzmie się nie dyskutuje. Patriotyzm po prostu jest dobry i trzeba się nim wykazywać. Kto się nim nie wykazuje, jest złym Polakiem, i to zamyka dyskusję.
Konstatacja, że bardzo wielu i coraz więcej Polaków traci wrażliwość na patriotyczne hasła, że miłości ojczyzny nie deklaruje w badaniach czy sondażach jako wartości dla siebie istotnej, i faktycznie, w politycznych i codziennych wyborach nie kieruje się jej dobrem, jakkolwiek rozumianym, jest jedynie powodem do jeremiad i rwania szat. Można taki fakt tylko potępiać. Ale zaradzić mu? Trzeba by najpierw ustalić przyczynę, a na to pytanie udaje się uzyskać tylko odpowiedzi hasłowe, sztampowe: media… brak patriotycznego wychowania…
To nie są odpowiedzi, które cokolwiek wyjaśniają. Fakt, w mediach ta tradycyjna cnota, jaką jest miłość ojczyzny, i namawianie Polaków, by kierowali się wspólnym dobrem, dobrem narodu i państwa, nie są modne. W modzie jest, wręcz przeciwnie, naiwny kosmopolityzm, wmawianie sobie, że dawny świat narodowych interesów i antagonizmów zniknął, jest tylko radosny, kolorowy świat ludzi nowoczesnych i wystarczy nie być Polakiem, aby się takim właśnie nowoczesnym człowiekiem, obywatelem Europy, bratem wszystkich obywateli cywilizowanego świata, stać.
Ale czy to prawdziwa przyczyna? Kosmopolityzm był dla Polaka pokusą zawsze. Polska literatura nieustannie się zmaga z figurą Polaka wykorzenionego, uciekającego od swej trudnej do uniesienia tożsamości, od korzeni, tradycji i narodowego losu. Jeśli w wolnej Polsce patriotyzm nie jest dla tak wielu wartością, to czy naprawdę dlatego, że przekonał ich do tego jeden czy drugi celebryta? A może odwrotnie: łatwość, z jaką przyjmują Polacy „modne brednie”, jest raczej objawem niż przyczyną kryzysu?
[srodtytul]Sfałszowany Mickiewicz[/srodtytul]
Spróbujmy odwrócić pytanie. Wyobraźmy sobie (nie trzeba wiele wyobraźni, były takie chwile w ostatnim dwudziestoleciu), że zarówno media, jak i programy szkolne trafiają pod kontrolę sił szczerze i głęboko pragnących upowszechnienia patriotyzmu. Co będą upowszechniać?