Dziesięciolecie Platformy najlepiej spuentowała „Polityka”. Donald Tusk przyjmuje defiladę swoich klonów. Bo PO dziś stoi swoim wielkim premierem. Senator Janusz Sepioł już porównuje Tuska do marszałka Piłsudskiego, któremu nikt z adwersarzy nie dorasta do pięt. Ale czemu to wielki Donald jest dziś taki sam na mostku kapitańskim swojej partii? Może dlatego, że nie ma konkurenta w sztuce wycinania wszystkich potencjalnych rywali. Tylko Grzegorz Schetyna jeszcze ośmiela się rzucać wyzwanie hegemonowi. Zrugany składa publiczną samokrytykę: „Źle się stało, że dałem satysfakcję PiS”. Jak to? Przez ostatnie parę dni politycy PO na wyścigi głosili, że krytyka Tuska ze strony marszałka to po prostu swoboda słowa będąca w Platformie normą. Teraz okazuje się, że swoboda swobodą, a pisowski wróg tylko czyha na rozdźwięki w partii.
Klątwa Palikota ściga Platformę nawet po jego odejściu z Sejmu. Oto następca lubelskiego posła od razu wzgardził Klubem PO i przeszedł do PJN. Czyli w Sejmie w Warszawie wynik plus jeden dla Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Ale w Brukseli, w europarlamencie, jest już dla PJN wynik minus jeden. To pamiętliwi koledzy z PiS zadbali, aby Michał Kamiński z PJN stracił szefostwo frakcji „Europejscy konserwatyści i reformatorzy”. A że szefostwo frakcji obejmie teraz jakiś Anglik?
Wszystko lepsze, byleby tylko zdrajca z PJN nie zachował fotela!
Parę miesięcy temu podsumowywałem rządy ojca Macieja Zięby w Europejskim Centrum Solidarności. Wskazywałem, że kadencja w ECS znanego dominikanina nie była sukcesem, a uleganie politycznym naciskom Platformy nie posłużyło jego autorytetowi. Ojciec Zięba nie może darować mi tego tekstu do dziś. Moje próby złożenia życzeń noworocznych, gdy spotkaliśmy się w jednym ze studiów telewizyjnych, zostały przyjęte niespecjalnie życzliwie.
Wolałbym już nigdy o ojcu Ziębie nie pisać, ale oto zakonnik znów zmierza raźnym krokiem ku światu polityki. Jak 3 grudnia poinformowała Kancelaria Prezydenta Komorowskiego, o. Zięba wszedł do zespołu opiniującego wnioski orderowe dotyczące ludzi opozycji. W składzie komisji dominują postacie z kręgów Unii Wolności – Ludwika Wujec (przewodnicząca), Jan Lityński i Jacek Taylor, dalej dwie postacie dość neutralne: Wojciech Borowik i Ewa Sułkowska-Bierezin, potem zajadły antykaczysta Krzysztof Król z dawnego KPN. Czy to na pewno najlepsze miejsce dla o. Zięby po epizodzie z ECS? Mocno wątpię. Jak mawiają Ukraińcy: z ognia w płomień.