Dariusz Rosiak w tekście "Człowiek, istota zbędna" , wychodząc od opisu sporu o budowę potężnej tamy Gilgel Gibe III w Etiopii, maszeruje prostą drogą w kierunku radykalnych oskarżeń wobec ekologów. Ponieważ budowie towarzyszą liczne protesty, waży obie racje, dochodząc w końcu do wniosku, że ci, którzy protestują przeciwko budowie, chcą jednocześnie zachować kawał Etopii w stanie, w jakim znajduje się ona obecnie. Jeśli nie będzie tamy, nie będzie też prądu i wody dla rolnictwa, zostaną bagna i nieużytki. Jeśli nie będzie prądu, Etiopczycy będą żyli tak, jak żyją, w nędzy, zjadani przez choroby i biedę - dowodzi autor.