- Wyobraża pan sobie mnie startującego na przewodniczącego SLD? – pyta Leszek Miller. Gdy odpowiadam, ze owszem, nie może ukryć uśmiechu satysfakcji. Tak zaczyna się tekst Igora Janke zatytułowany: „Powrót twardziela". Wydawało się, że po nieudanym starcie z list „Samoobrony" Miller jest już politykiem definitywnie przegranym. Tymczasem, jak pisze Janke „Leszek Miller wraca do wielkiej gry. Startuje z pierwszego miejsca na liście SLD w Gdyni. Niemal wszystkie wielkie gwiazdy dawnego SLD stoją za nim murem. I choć wszyscy zaprzeczają, sprawiają wrażenie, że czekają, że to on na powrót zostanie szefem Sojuszu."
Jeśli SLD uzyska słaby wynik, to zmiana lidera będzie się narzucała. Janke rozmawia o sytuacji w SLD z jednym z polityków Sojuszu, który mówi mu:
„Miller ma szanse na zdobycie partii. Bo Olejniczak jest w kosmosie, Arłukowicz w Platformie, Kalisz w Dzień Dobry TVN, Piekarska w rozedrganiu. Tylko Miller ma siłę, charyzmę i popularność – mówi. Trudno dziś znaleźć w partii jakąś inną niż Miller wyrazistą osobowość, która mogłaby zastąpić Napieralskiego."
? ? ?
36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego ma się świetnie, piszą Michał Majewski i Paweł Reszka w artykule „Jak się żyje w likwidacji". Po decyzji ministra obrony narodowej z 4 sierpnia o rozformowaniu pułku „w kolejnych dniach od wydarzeń aż kipiało. Lotnicy z pułku wręczali sobie odznaki pamiątkowe oraz odznaczenia resortowe. Uczestniczyli w uroczystych akademiach z udziałem orkiestry, a raz nawet w airshow. Pułk wydał ulotkę propagandową. Chwali się w niej tym, że woził Lecha Kaczyńskiego". Jednostka została wzmocniona kadrowo o rzeczniczkę prasową i przygotowywała się do ważnego wydarzenia w swoim życiu: odpalenia unowocześnionej strony w Internecie. Intendentura rozpisywała kolejne przetargi m.in. na wykonywanie badań próbek paliwa.
Pułk ogłosił, że będzie kupował specjalistyczny sprzęt laboratoryjny