Teza, że satanizm – ideologia pełna nienawiści do chrześcijaństwa – to taka sama doktryna światopoglądowa jak inne – jest nie do przyjęcia dla konserwatystów. Powinna być też nie do przyjęcia dla ludzi po prostu nieakceptujących agresji w sferze publicznej. Zamiast jednak odnieść się do istoty protestu przeciw obecności Nergala w TVP, słyszymy w odpowiedzi kiepskie żarty w stylu: niech Nergal i Pospieszalski dostaną wspólny program, to wszyscy będą usatysfakcjonowani.
Powtórzę po raz setny – sprzeciw wobec promowania osób demonstracyjnie obrażających symbole religijne powinien mieć charakter obywatelski, a nie tylko religijny. I powinien łączyć ludzi wierzących i niewierzących.
Potwierdziła się moja obawa, że nastąpi coś, co ja nazywam syndromem Palikota. W imię walki z ideowymi adwersarzami idealizuje się chuligana, walącego w tych, których nie lubimy. Tak usprawiedliwiano chamstwo Palikota, tak dziś broniony jest Nergal.
Nie wstyd panu, że był wiceministrem u Fotygi?" – zapytał Marek Siwiec Pawła Kowala w debacie TVN na temat polityki zagranicznej. Wydawałoby się, że naturalne wobec takiej agresji byłoby przypomnienie, że były członek partii komunistycznej i polityk, który parodiował w chamski sposób papieża – nie ma prawa rozliczać kogokolwiek z pojęcia wstydu. Ale Kowal odpowiedział jedynie, że Siwcowi zegarek stanął w miejscu i że on, Kowal, „nie chciałby nieustannie rozważać tego, co było w przeszłości".
Paweł Kowal nazywany jest już dziś małym Geremkiem. Jednak Geremek zdolny był do szybkich i ostrych ripost.