Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 26.01.2013 00:00 Publikacja: 26.01.2013 00:01
Kompozytor
Foto: Plus Minus, Lech Kowalski LK Lech Kowalski
Był człowiekiem, który starannie strzegł prywatności. Z rzadka zagłębiał się też w rodzinną przeszłość, zresztą w PRL nie bardzo mógł opowiadać o przodkach, a nawet o rodzonym bracie. W muzyce, którą komponował Witold Lutosławski, pozornie trudno doszukać się odniesień do otaczającej go rzeczywistości czy przeszłości Polski.
– Był niesłychanie dystyngowany i uprzejmy, jakby posępne doświadczenia ominęły jego życie – opowiadał mi Esa-Pekka Salonen, światowej sławy dyrygent i znawca twórczości Lutosławskiego. – A przecież w dzieciństwie stracił ojca i stryja, których rozstrzelali bolszewicy. Wypracował jednak własne mechanizmy obronne przed zewnętrznym światem. Jednym z nich była muzyka. Nie należy doszukiwać się w niej związków z jego biografią, ale znając życie Lutosławskiego, lepiej można zrozumieć, dlaczego narracja jego utworów przybiera często tak tragiczne tony. Jest w nich klimat zniszczenia, nieodwracalnej katastrofy.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas