Reklama
Rozwiń

Ukraina bez Putina

Nie udało się w 70. rocznicę rzezi wołyńskiej posłom w Sejmie przyjąć takiej uchwały, która zadowoliłaby wszystkich i która byłaby zgodna z prawdą historyczną (prawdą, której swoją drogą nie sposób przecież przegłosować).

Publikacja: 19.07.2013 14:15

Krzysztof Ziemiec

Krzysztof Ziemiec

Foto: Fotorzepa/ Rafał Guz

Red

Ta sztuka nie udała się także obu Kościołom – zrobiły wprawdzie wiele dla uznania win i przebaczenia, ale  ich zwierzchnicy nie byli w stanie dojść do porozumienia w sprawie treści dokumentu, który pasowałby wszystkim. Nie powiodło się też  zorganizowanie wspólnych obchodów uroczystości. Dobrze, że przynajmniej tym razem dano wszystkim zainteresowanym prawo do posiadania własnego zdania na temat Wołynia.

Co się jeszcze powiodło? Na pewno udało się przypomnieć o rzezi wołyńskiej młodemu pokoleniu, i to po obu stronach Bugu. I nawet jeśli odkrywanie bolesnej prawdy jeszcze potrwa, to jest nadzieja, że nikt o tej straszliwej zbrodni nie zapomni.

Co dalej? Jak będzie wyglądało nasze współistnienie i sąsiedztwo w przyszłości? To, co z naszej perspektywy wydaje się dziś najbardziej istotne, to trwałe wciągnięcie Ukrainy w orbitę europejską. Czyli mówiąc po ludzku – wyrwanie Kijowa, a także znacznego obszaru naszego kontynentu z objęć Moskwy. Jeśli w listopadzie na szczycie w Wilnie nie uda się podpisać umowy stowarzyszeniowej między UE a Ukrainą, to w fazę schyłkową wejdzie nie tylko cały program Partnerstwa Wschodniego: przede wszystkim ucierpi na tym bezpieczeństwo Polski i Europy.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie