To był kongres założycielski nowej partii?
Andrzej Rozenek:
Aktualizacja: 11.10.2013 01:19 Publikacja: 11.10.2013 01:19
Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik
To był kongres założycielski nowej partii?
Andrzej Rozenek:
Powiedzmy, że kongres przekształceniowy.
Gości dobraliście sami?
Oczywiście. Takich, z którymi coś nas łączy.
Na przykład przekonanie, że papież jest „ch...m"?
Ewa Wójciak ma wielkie zasługi dla kultury...
... Zwłaszcza słowa.
Jest artystką z dużym dorobkiem i jako taką ją zaprosiliśmy. Siedziała w więzieniu za naszą wolność, była bita, internowana i ta wypowiedź nie może jej przekreślać.
A podoba się panu takie określenie papieża?
Nie podoba mi się. Uważam, że ta wypowiedź była trochę na wyrost.
Trochę na wyrost?
Tak.
Janusz Palikot palnął, że być może Wanda Nowicka chciałaby być zgwałcona. Padł ofiarą własnej broni i wywołał straszną awanturę, choć przecież nie chodziło mu o prawdziwą przemoc.
Cieszę się, że pan też to przyznał, bo i ja to tak odebrałem.
Palikot musiał się kajać i przepraszać. Wójciak nazwała „ch...m" osobę, o której miliony Polaków mówią Ojciec Święty, a dla pana to „trochę na wyrost".
Nie bronię tej sprawy, nie bronię tej wypowiedzi, ale bronię Ewy Wójciak, która wiele w życiu dokonała.
Maria Czubaszek, znana z tekstów satyrycznych, w życiu publicznym zasłynęła opowieścią o swych dwóch aborcjach.
To, że ktoś dokonał aborcji, to nie jest dyskryminujące, wręcz przeciwnie. Jeżeli potrafi mówić o tym tak otwarcie, to chwała jej za to. Dlaczego miałaby tego żałować? To wybór setek tysięcy kobiet w Polsce i niech pan to uszanuje.
W jaki sposób uchybiam jej szacunkowi?
Odmawiając pani Czubaszek prawa do uczestnictwa w życiu publicznym.
Ja? Ja z nią wywiady przeprowadzałem! Czubaszek mówi, co chce, ale każdy ma prawo do własnej tego oceny.
Bierzemy Marię Czubaszek z całym jej bagażem z wielką przyjemnością. Takich ludzi nam potrzeba! Mogę tylko żałować, że Maria Czubaszek nie przystąpi do naszej partii i pozostanie niezależną publicystką. Dla mnie to wybitna postać.
Zaprosiliście na kongres dwie panie: aborterkę i tę, która nazywa papieża „ch...m", a potem mówicie: „Chcemy być poważną partią, a nie grupką skandalistów".
Nie widzę związku. To, co pana bulwersuje, nie bulwersuje innych.
Ja się nie bulwersuję, tylko dziwię, że ktoś opowiada mediom, iż wyskrobał dwójkę dzieci...
Płodów.
Jak tam pańskie płody?
To obraźliwe, co pan mówi, nazywając moje dzieci płodami.
Widzi pan, jest dokładnie odwrotnie: dla mnie to zawsze dzieci, a dla pana płody, a dopiero potem dzieci.
Dziecko jest w momencie urodzenia, a nie poczęcia, i trzymajmy się pewnych standardów naukowych. Pan się posługuje doktryną katolicką.
Mija się pan z prawdą nie bez udziału świadomości.
(śmiech) Dlaczego?
Zna pan pojęcie nasciturus?
Nie.
To starożytni Rzymianie – na Jowisza, nie katolicy! – przyznali owemu płodowi prawa spadkowe, nazywając nasciturusem.
Ale nie od momentu poczęcia.
Od poczęcia.
To bardzo ciekawe, co pan mówi.
Mówili, że „dziecko poczęte uważa się za już narodzone, o ile chodzi o jego korzyści".
Jesteśmy w Polsce, nie w starożytnym Rzymie.
Proszę bardzo: art. 927, pkt 2 kodeksu cywilnego. „Dziecko w chwili otwarcia spadku już poczęte może być spadkobiercą, jeśli urodzi się żywe".
Zaskoczył mnie pan. Zresztą czego to dowodzi? Mogę spadek zapisać fundacji, a nie będzie przez to człowiekiem.
Ale będzie płaciło podatek jak obcy, a pańskie dziecko, to jest, przepraszam, płód, który potem w tajemniczy sposób stanie się dzieckiem, nie będzie płacił podatku.
To filozoficzny spór o to, kiedy powstaje życie.
Ostatnio rozgorzał w Sejmie.
Aborcja jest dopuszczalna na początku ciąży ze względu na zagrożenie życia matki lub nieodwracalne zmiany płodu. I jeżeli matka chce to dziecko urodzić, to ma do tego prawo, ale nie zmuszajmy ludzi do heroizmu.
Według obecnych przepisów Natalia Partyka mogłaby się nie urodzić.
Dlaczego?
Brak części ręki jest zmianą nieodwracalną.
Chodziło przecież o poważniejsze przypadki, ale może lepiej, że takie rzeczy zostawia się matkom i lekarzom, a nie zmusza do bohaterstwa. To jest nieludzkie.
A aborcja jest ludzka?
To jest zawsze wybór kobiety i trzeba go zawsze kobiecie pozostawić.
Wyszliście, gdy przemawiała Kaja Godek.
Wyszliśmy, gdy mówiła o zabijaniu dzieci. Nikt nie zabija dzieci!
Tylko zabija płody?
To jest aborcja.
A po jej dokonaniu owo dziecko czy też płód, jak pan woli, jest żywe?
Żeby być żywym, to trzeba się urodzić.
Słucham?! To płód jest martwy?
Jest żywy, ale do pewnego momentu stanowi część ciała matki. To naukowo stwierdzone.
Tak, a do którego momentu to część ciała matki?
Niech pan popyta naukowców. Powtórzę: to nie jest żadne zabijanie dzieci, ale aborcja, przerywanie ciąży.
A zabicie emeryta to przerwanie emerytury?
Proszę pana...
Jak pana teraz uduszę, to nie będzie morderstwo, ale przerwanie kadencji?
Proszę, niech pan dusi.
Ja jestem przeciwnikiem aborcji i zabójstw wszelakich.
I to ostatnie nas łączy. Ja nawet ryb nie zjadam, kiedy je łowię.
Zostawmy aborcję. Ubrał się pan niewłaściwie.
Dlaczego?
Szpanerskie buty, spodnie jak z placu Hipstera, modna koszula w kratę...
Pan redaktor też w kratę.
Ja donaszam starocie.
Skoro takiemu trendsetterowi wolno, to i skromnemu posłowi przystoi. Nie podoba się panu mój strój?
Nie nadąża pan za zmianami w partii. To ciuchy na posła od happeningów i marihuany, a wy teraz jesteście mieszczańscy, zrównoważeni. Palikot nosi krawat.
Za to rzecznikowi wolno więcej, nie muszę być sztywny. Ale być może nie nadążam.
Jaką jesteście teraz partią?
Socliberalną. Po to, żeby być dla ludzi dobrym, by pomagać wykluczonym, tym, którzy tego najbardziej potrzebują, trzeba najpierw rozpędzić gospodarkę. A my będziemy łączyli wrażliwość społeczną socjaldemokratów z elementami liberalizmu.
Za element liberalny będzie robił Gibała?
Będzie odpowiadał za sprawy gospodarcze, bo na tym się zna wybitnie.
Wybitnie?
No tak, zapomniałem, że wybitny może być tylko prof. Gliński.
Przynajmniej skończył ekonomię.
Gibała jest doktorem.
Owszem, filozofii.
To w końcu królowa nauk.
Kiedy Gibała organizował kongresy przedsiębiorczości, Palikot ogłaszał, że państwo powinno budować fabryki. Gibale szczęka opadła.
My nadal mówimy, że państwo powinno budować fabryki, bo powinno zaangażować się w skok technologiczny i bez wsparcia państwa tego się nie da zrobić. Czym mamy konkurować na rynkach zagranicznych? Jeszcze tańszą siłą roboczą? Tu z Chinami nie wygramy. Powinniśmy konkurować w tym, co robimy dobrze, i jeśli produkujemy najlepszą żywność w Europie, to trzeba nauczyć się tak ją przetwarzać, byśmy mogli sprzedać ją za duże pieniądze. Stąd się wzięło to wyśmiewane hasło: „Jeśli mamy maliny, to róbmy dżem".
Rozumiem, że pani z Elbląga będzie obok Gibały waszym ekspertem?
Ta pani powtarzała hasło, które wymyślił Palikot. Tak, skoro mamy maliny, róbmy dżem, a skoro mamy drewno, to róbmy genialne meble, które będą poszukiwane w całej Europie.
Dlatego tu w gabinecie macie meble hinduskie, a nie polskie?
Metki przy nich nie widziałem, ale widzę, że pan redaktor zna się także na meblach.
Nie trzeba być ekspertem, by rozpoznać meble kolonialne.
Nie wiem, skąd te meble, ale nie o to chodzi.
To tylko drobny przykład hipokryzji: wzywamy do produkcji polskich mebli, a sami kupujemy trzy razy droższe kolonialne.
Te meble Janusz Palikot przywiózł z domu, nie kupiliśmy ich za publiczne pieniądze. Zresztą nie o to chodzi, by wszyscy Polacy kupowali te same meble, ale o to, by państwo wspierało polską przedsiębiorczość...
... Tak jak wy wspieracie hinduską.
Tak jak my chcemy małym i średnim przedsiębiorcom ułatwiać życie. Dlatego wezwaliśmy do likwidacji ZUS i uproszczenia podatków. Zamiast ZUS i jego pałaców chcielibyśmy wprowadzić równą dla każdego emeryturę obywatelską. Według wyliczeń naszych ekspertów dziś byłoby to około 400 euro, czyli 1600 zł. Dodatkowo ci, którzy chcieliby odkładać więcej, mogliby odpisać od podatku do 500 zł miesięcznie. I to jest rozwiązanie systemowe problemu emerytur.
Zaraz by się okazało, że ZUS i urzędnicy nie znikną, tylko zmieni im się szyld na departament emerytur Ministerstwa Pracy. Takie to będzie uproszczenie.
Wyliczenie równej emerytury dla wszystkich nie będzie trudne, naprawdę. To załatwi jeden komputer.
I to jest ułatwienie życia przedsiębiorcom?
Proponujemy też jedną stawkę VAT na wszystkie produkty. Proszę sobie wyobrazić, jak znakomicie uprościłoby to pracę wszystkich instytucji i podmiotów prawa gospodarczego. To będzie rewolucja!
Ile wynosiłaby ta stawka?
20 procent.
Przecież to oznacza gigantyczną podwyżkę, bo...
To przede wszystkim obniżka z 23 proc. stawki podstawowej!
... Bo teraz są też stawki 5 i 8 proc., choćby na żywność!
Owszem, ale by najubożsi jej nie odczuli, proponujemy znaczące podniesienie kwoty wolnej od podatku. I to nastąpiłoby jednocześnie...
... Z radykalną podwyżką cen.
Pan jest ideologicznie przeciwny Twojemu Ruchowi i od razu odrzuca wszelkie nasze pomysły.
Odrzucam pomysł podnoszenia podatków pod pozorem ich upraszczania.
My jesteśmy gotowi do dyskusji. Nasi eksperci zapewniają, że 20 proc. to odpowiednia stawka, ale jeśli ktoś nas przekona, że mogłoby to być 18 proc., to się z tym zgodzimy. Najważniejsze jest, by nie stracili na tym najubożsi, którzy najbardziej zyskają na podniesieniu kwoty wolnej od podatku.
Jeszcze więcej stracą na podwyżce cen żywności i żadne majstrowanie przy kwotach wolnych od podatku im tego nie zrekompensuje.
Mamy zapewnienie ekspertów, że byłoby to tak wyliczone, iż wyszłoby wszystkim na zdrowie.
Pamięta pan, jak rząd Tuska podnosił VAT na ubranka dziecięce z 8 do 23 proc?
Pamiętam.
Też obiecywano, że najbiedniejsi nie stracą, bo im opieka społeczna pomoże. Ci, którzy żyli z socjalu, wciąż są biedni, a zmiana uderzyła w młodych nauczycieli czy lekarzy zarabiających 2000 zł. Za dużo na socjal, za mało, by wyżyć.
Akurat dla młodych nauczycieli mamy program – w związku z niżem demograficznym chcielibyśmy dokonać rewolucji w szkołach, stworzyć mniejsze, kilkunastoosobowe klasy i zapewnić opiekę specjalistyczną tym uczniom, którzy jej potrzebują. Właśnie teraz jest na to szansa.
Nikt nam tyle nie da, ile nam Twój Ruch obieca. Każdy by się z panem zgodził.
Nie każdy, bo Donald Tusk chce nauczycieli zwalniać.
Powiedzmy uczciwie, że to nie Tusk zwalnia nauczycieli, ale samorządy, i to bez względu na to, kto w nich rządzi.
Rząd działa w ten sposób, że zleca samorządom kolejne zadania, nie dając im na to pieniędzy. Tak właśnie, rękami samorządowców, Donald Tusk zwalnia nauczycieli. I jestem zdumiony, że pan tego nie dostrzega, broniąc Platformy Obywatelskiej. Co za towarzystwo!
Ostatni raz do PO zapisywała mnie poseł Kempa.
Ja chcę tylko pana ratować.
Po wywiadzie z panem udam się do PSL na resuscytację.
Na co?!
Na wódkę. Do jakiej międzynarodówki będzie należał socliberalny Twój Ruch?
To bardzo dobre pytanie. Marek Siwiec wolałby pozostać we frakcji socjalistycznej, ale jest też frakcja liberalna, która w przyszłym Parlamencie Europejskim ma się poszerzyć o zielonych. Będziemy o tym rozmawiać za rok.
Janusz Palikot pozował już na konserwatywnego intelektualistę...
Tak, tak, zaraz usłyszę, że był ortodoksyjnym katolikiem, bo wydawał „Ozon". To nie ma nic do rzeczy, a pan go obrzuca epitetami!
Jasne, „konserwatysta" to epitet. Był więc konserwatystą, potem ukazał swą twarz ultraliberała, później przeobraził się w skrajnego antyklerykała i anarchizującego happenera popijającego wódkę na ulicy. Teraz jest dżentelmenem w krawacie nawołującym do umiarkowania...
... Bo jest też kandydatem na premiera przyszłego rządu, wciąż będąc zarówno liberałem, jak i antyklerykałem.
Nie przekraczacie tą woltą granicy śmieszności?
Dla pana zapewne przekraczamy wszystkie granice, ale nie dla Polaków. Zapewniam pana, że Palikot cieszy się ogromną popularnością. Musiałby się pan przejść z nim Marszałkowską czy pójść na bazar w Płońsku i przekonałby się pan, że Janusz Palikot jest politykiem niesłychanie popularnym i kochanym.
Kochanym
?
Tak, wielu ludzi go kocha i uwielbia.
Pan też go kocha?
Na pewno bardzo mi imponuje, szanuję go i niesłychanie wysoko cenię. Jeśli to nazywa pan miłością, to tak, kocham Janusza Palikota.
To nie ja mówię o miłości do tego pana.
A ja uważam, że jest jedyną nadzieją dla Polski, bo jeśli ktoś może ją naprawdę, realnie zmienić, a nie tylko o tym mówić, to tylko Janusz. To facet, któremu nie są potrzebne większe pieniądze, większa sława, a teraz poświęcił się działalności publicznej. To wspaniale, że tacy ludzie są.
Pańskie uwielbienie zostanie docenione, ale o waszą wiarygodność pytałem serio.
Tak bardzo pana martwi nasza wiarygodność?
Pan się chce przekomarzać czy odpowie poważnie?
Nie wiem, jak na powstanie Twojego Ruchu zareagują ludzie, bo tego nikt nie wie. Wiem tylko, że jest to szczere, że tak myślimy, że nadal chcemy zmieniać kraj.
I program.
Nie zmieniamy go, ale pokazujemy te fragmenty, które dotychczas nie były dostrzegane.
Przecież to wy ciągle mówiliście o Kościele, krzyżach, religii w szkole i przede wszystkim o marihuanie.
Niektóre tematy są dla mediów sexy, a niektóre nie. Tu się biję we własne piersi, bo rzeczywiście zbyt dużo energii poświęciliśmy na sprawy światopoglądowe.
Armand Ryfiński będzie się nadal przebierał za biskupa i w towarzystwie panienek udających zakonnice paradował po mieście?
Ryfiński z niektórych swoich wypowiedzi się wycofał i przeprosił za nazwanie ikony Matki Boskiej Częstochowskiej „bohomazem", ale z happeningu, który bronił nas przed zamykaniem sklepów w niedzielę, nie mamy zamiaru się wycofywać. Uważamy, że sklepy w niedzielę powinny być otwarte.
I dlatego przebieramy się za biskupów?
A nie wolno?
Wolno, tak się buduje oblicze partii umiaru.
Mnie to bawi, innych nie i tyle. Nie chcemy, by Kościół nam dyktował, kiedy robić zakupy.
I to tym będzie się zajmował ks. Kotliński?
Roman Kotliński jest ekspertem w wielu dziedzinach i może się zajmować choćby gospodarką czy mediami. Zwłaszcza w tej ostatniej dziedzinie miałby wiele do powiedzenia. Przecież nie jest tak, że jak ktoś jest księdzem, to musi się zajmować Kościołem, prawda? Niemniej, w kontekście ostatnich wydarzeń i afer pedofilskich to dobrze, że ktoś patrzy kapłanom na ręce. Choćby ze względu na bezpieczeństwo dzieci.
O które się troszczycie.
Oczywiście.
Najpierw proponując im lufkę marihuany, a potem wdając się w dywagacje o obniżeniu wieku legalności kontaktów seksualnych?
Niech pan nie powtarza tych kłamstw, że chcemy zalegalizować pedofilię!
Bo postraszy mnie pan sądem?
Na szczęście większość dziennikarzy już tych bzdur nie powtarza. Nie będę panu wysyłał pozwów, ale nie pozwolę panu kłamać, bo to jest po prostu obrzydliwe!
Poseł Palikota poucza o obrzydliwościach.
Wymagam elementarnej uczciwości i przestrzegania zasad etyki dziennikarskiej!
Wieloletni wicenaczelny „Nie" naucza o etyce dziennikarskiej. Przyjmuję to z pokorą.
Tak, jestem dumny z tego, że przez wiele lat byłem zastępcą Jerzego Urbana. Mnie nikt nigdy kłamstwa nie zarzucił.
Zostawmy to. Co się u was zmieniło poza nazwą?
Przede wszystkim jest nas więcej.
O Kalisza i Nowicką, którzy dzień po kongresie się was wyparli?
Byli naszymi gośćmi i umówiliśmy się na współpracę, a nie żądaliśmy wstępowania do nas. Ryszard Kalisz wybrał własną drogę i buduje nowe stowarzyszenie wraz ze swoim środowiskiem.
„Środowisko Kalisza", po raz pierwszy mnie pan dziś rozbawił.
Taką drogę sobie wybrał. Przyszedł na nasz kongres i cały czas mówił, że partie są niepotrzebne... (śmiech). Natomiast Wanda Nowicka, nie wstępując do naszego klubu, będzie naszą reprezentantką w Prezydium Sejmu.
No to jest was więcej czy nie?
Wiceprzewodniczącym Twojego Ruchu został Marek Siwiec, nikt nie będzie też miał teraz wątpliwości, że jest z nami Robert Kwiatkowski, jest Elżbieta Fornalczyk – działaczka związkowa, która doprowadziła do strajku w Biedronce, Jan Hartman został szefem naszej rady głównej. Słowem, możemy się kłócić, czy jest nas mało czy dużo, ale na pewno jest nas więcej.
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Plus Minus
Czy Europa uczestniczy w rewolucji AI? W jaki sposób Stary Kontynent może skorzystać na rozwiązaniach opartych o sztuczną inteligencję? Czy unijne prawodawstwo sprzyja wdrażaniu innowacji?
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
W „Miastach marzeń” gracze rozbudowują metropolię… trudem robotniczych rąk.
Spektakl „Kochany, najukochańszy” powstał z miłości do twórczości Wiesława Myśliwskiego.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Fundacja Identitas przyznała nagrodę specjalną byłemu dyrektorowi Muzeum Historii Polski Robertowi Kostrze.
Coraz bliżej rewolucji w szkołach. Kończą się właśnie prace nad profilem absolwenta, które są pierwszym krokiem do reformy edukacji planowanej na 2026 r. Dodatkowo MEN zastanawia się, czy nie zmienić sposobu oceniania w szkole.
Partia Razem, która od 2019 roku posługiwała się nazwą Lewica Razem, zdecydowała o powrocie do starej nazwy. Jej zdaniem zmiana jest „raczej techniczna niż faktyczna”, jednak podjęta w symbolicznym momencie.
Złoty w czwartek notował nieznaczne zmiany wobec euro i dolara. Większy ruch było widać w przypadku franka szwajcarskiego.
Rzecznik dyscyplinarny przy ministrze nauki wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie dyscyplinarnej dr. Michała Sopińskiego, rektora-komendanta Akademii Wymiaru Sprawiedliwości w Warszawie - poinformowało w czwartek Ministerstwo Sprawiedliwości.
Rok rządu Donalda Tuska to w bardzo dużym stopniu rok kontynuacji poprzednich rządów. Wystarczy spojrzeć jak wygląda budżet państwa na 2025 rok – ocenia Stanisław Tyszka, europoseł Konfederacji.
W idealnym świecie PKW powinna podporządkować się decyzji SN i wydać nową uchwałę o przyjęciu sprawozdania komitetu wyborczego PiS oraz odblokować środki, którymi dysponuje minister finansów. Jednak w logice wadliwości KRS jest inaczej. Decyzję podjęli ludzie zależni od polityków i w ich interesie.
Kończący urzędowanie prezydent USA Joe Biden skorzystał z przysługującego mu uprawnienia i złagodził wyroki dotyczące 1500 osób, odbywających karę pozbawienia wolności w aresztach domowych. Ułaskawił także 39 osób skazanych za przestępstwa bez użycia przemocy - podała agencja AP. Prezydent zapowiedział, że w nadchodzących tygodniach będzie kontynuował przegląd petycji o ułaskawienie. To największy taki akt łaski podjęty w ciągu jednego dnia - zauważa agencja.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas