– Różne ptaszki ćwierkały, że środowiskiem, które pchnęło tych młodych ludzi do skierowania sprawy do sądu, była wrocławska „Gazeta Wyborcza". Taka informacja docierała do mnie z różnych źródeł jako wiarygodna, ale nie mogę tego udowodnić, więc wątek nie był poruszany w trakcie procesu – mówi profesor Legutko. Najpierw żądał odrzucenia wniosku, tłumacząc się immunitetem europosła, i zapowiadał, że nie stawi się przed sądem. Na marne. Proces ruszył, a sądy pierwszej i drugiej instancji przyznały rację uczniom, co w październiku 2012 r. podtrzymał Sąd Apelacyjny. Europoseł wniósł o kasację wyroku, ale w lutym tego roku – po czterech latach procesu – Sąd Najwyższy skargę oddalił, bo nie dopatrzył się interesu społecznego w spornej wypowiedzi i uznał, że odbiega ona od standardów obowiązujących znanego polityka. Wyznaczył też 14-dniowy termin publikacji przeprosin. I choć adwokat reprezentująca Niemier i Chabinkę komentowała, że profesor nie wykona wyroku – ten nigdy nie miał zamiaru od tego się uchylać!
Sprawa podzieliła Polskę, co dało jej należyty rozgłos. Prawica wytykała Niemier i Chabince, że stoi za nimi SLD, Ruch Palikota oraz Urban z Michnikiem razem wzięci. Lewica uznała ich za bohaterów, bo oto młodzi licealiści, którym nie jest wszystko jedno, wykazali się obywatelską postawą i poważnie potraktowali społeczne obowiązki, nie godząc się na bycie postponowanymi przez polityka z PiS. Chabinka – były harcerz z Jeleniej Góry – na szkolnym plecaku miał naszywki „Niszcz nazizm" i symbole wegetariańskie, więc to człowiek zaangażowany. Z kolei Niemier, ochrzczona i bierzmowana, wyrzekła się krzyża, więc trudno o osobę bardziej świadomą siebie.
Cały tekst w Plusie Minusie
Tu w sobotę można kupić elektroniczne wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem
Można też zaprenumerować weekendowe wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem