Dobra na wszystko

Najlepsza, bo pisze o zwyczajnych ludziach w sposób okrutny, jak u nas Orłoś, czyli tak, że słychać zduszony szloch za drzwiami albo gorączkowe ubieranie się nagich kochanków w szkolnej klasie.

Publikacja: 05.07.2014 02:00

Dobra na wszystko

Foto: Plus Minus

On to nauczyciel biologii, ona – muzyki. On ma żonę i dwie córeczki, ona jest samotna. O ich romansie wie całe kanadyjskie miasteczko, a oni myślą, że tylko kilka osób. Żona zauważyła, że mąż ma pobrudzone farbą łydki, kochanie, przecież malowano klasę. Ale dlaczego Ted Makkavala pobrudził się akurat w tym miejscu? Na to już nie wpadła. O tym jest „Wypadek".

Jest najlepsza, kiedy w opowiadaniu „Kolacja w Święto Pracy" pisze o cierpieniu niewinnych dzieci i robi to niby mimochodem, przy okazji opisu zwykłego obiadu w gronie przyjaciół. Roberta porzuciła męża, jest z George'em, domorosłym farmerem i rzeźbiarzem. W sumie w porządku gość, szkoda tylko, że Roberta coraz częściej płacze, a jej córki – Angela i Eva – sarkazmem i głupimi odzywkami starają się pokryć to, czego w ich życiu brakuje. A brak jest dojmujący.

Jest świetna, kiedy opisuje brak bliskości w prozie „Chaddeleyowie i Flemingowie":  na pozór jest to opis idiotycznych zwyczajów ciotek, które odwiedzają dom głównej bohaterki. Są z gruba ciosane, sympatyczne i bezpośrednie, często żenujące. Dziewczynka w pewien sposób je kocha, a ponieważ pochodzi z biednej rodziny, są one dla niej rozbłyskiem w szarej rzeczywistości. A kiedy minie kilkanaście lat i dziewczynka wyjdzie za bogatego bufona, wtedy – dzięki wizycie jednej z nich – dogłębnie przekona się o przepaści, jaka istnieje w Kanadzie między biedakami a tymi, którzy o pieniądzach po prostu nie rozmawiają.

Jest znakomita, kiedy w „Sezonie na indyka" opisuje pracę nastolatki w ubojni i stara się zwrócić uwagę na postać Herba Abotta, brygadzisty, którym zafascynowana jest nastolatka. Homoseksualista? Tego nie dowiemy się z fabuły i jest to podstawowa zaleta tej prozy: dwuznaczność, meandrowanie i pozostawienie nam miejsca na grę wyobraźni. Bo naszą wyobraźnię pisarka ceni, w odróżnieniu od różnych literackich wyrobników. To się czuje, to jest między wierszami tych opowiadań.

A jak czuła jest, kiedy opisuje starość i rozpad! W „Pani Cross i pani Kidd" znajdujemy się w domu opieki. Ci wszyscy ludzie z ich historiami całego życia, problemami. I nagle pojawia się pani Cross, która zaczyna się opiekować Jackiem, facetem rośliną po udarze. Niby dlaczego to robi? Sama jeździ na wózku. To wszystko w najnowszym tomie opowiadań Alice Munro, która jest dobra na wszystko. Po prostu najlepsza.

Alice Munro, „Księżyce Jowisza", Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014

On to nauczyciel biologii, ona – muzyki. On ma żonę i dwie córeczki, ona jest samotna. O ich romansie wie całe kanadyjskie miasteczko, a oni myślą, że tylko kilka osób. Żona zauważyła, że mąż ma pobrudzone farbą łydki, kochanie, przecież malowano klasę. Ale dlaczego Ted Makkavala pobrudził się akurat w tym miejscu? Na to już nie wpadła. O tym jest „Wypadek".

Jest najlepsza, kiedy w opowiadaniu „Kolacja w Święto Pracy" pisze o cierpieniu niewinnych dzieci i robi to niby mimochodem, przy okazji opisu zwykłego obiadu w gronie przyjaciół. Roberta porzuciła męża, jest z George'em, domorosłym farmerem i rzeźbiarzem. W sumie w porządku gość, szkoda tylko, że Roberta coraz częściej płacze, a jej córki – Angela i Eva – sarkazmem i głupimi odzywkami starają się pokryć to, czego w ich życiu brakuje. A brak jest dojmujący.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą