Trzydzieści dwa lata minęły od próby rozpisania referendum, które miało rozstrzygnąć, czy należy karać kobiet za przerwanie ciąży. Zebrano pod tą inicjatywą 1 mln 700 tys. podpisów, ale ostatecznie referendum nie zostało rozpisane. Teraz znowu słyszymy, że trzeba rozpisać referendum aborcyjne. Czy tym razem do niego dojdzie?
Nie uważam, żeby referendum w sprawie aborcji było dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza gdyby miało doprowadzić do aborcji na życzenie. Jeżeli spojrzymy na badania opinii publicznej, to według CBOS za przerywaniem ciąży do 12. tygodnia jej trwania, bez żadnych ograniczeń, opowiada się tylko 34,7 proc. społeczeństwa. Pewnym paradoksem jest fakt, że w tej grupie dominują wyborcy PO i Polski 2050. Liderowi tej drugiej partii, Szymonowi Hołowni, nie jest to w smak. Sprzeciwia się aborcji na życzenie i chciałby rozpisania referendum.